Niemcy wydalą syryjskich dyplomatów

Niemcy wydalą syryjskich dyplomatów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Guido Westerwelle (fot. EPA/HANNIBAL HANSCHKE/PAP) 
Niemcy wydalą czterech pracowników ambasady Syrii w Berlinie - poinformował szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle. Zaproponował również powołanie specjalnego wysłannika ONZ ds. konfliktu w Syrii.
Decyzja o wydaleniu dyplomatów ma związek z aresztowaniem w Berlinie dwóch domniemanych szpiegów syryjskich, podejrzanych o  obserwowanie i rozpracowywanie mieszkających w Niemczech syryjskich opozycjonistów. Według źródeł w prokuraturze, zatrzymani mężczyźni -  Syryjczyk i Libańczyk z niemieckim paszportem - byli związani z  otoczeniem ambasady Syrii, ale nie byli w niej zatrudnieni. - Po zatrzymaniu dwóch osób podejrzanych o szpiegostwo poleciłem wydalenie czterech pracowników syryjskiej ambasady w Berlinie -  oświadczył Westerwelle.

Niemcy nie godzą się na zastraszanie syryjskiej opozycji

Wydaleni pracownicy ambasady powinni opuścić Niemcy w ciągu trzech dni. Według źródeł w MSZ, na które powołuje się agencja dpa, dyplomaci mieli podejmować działania, które "są nie do pogodzenia z prawem dyplomatycznym". Już 7 lutego po południu Westerwelle wezwał na rozmowę ambasadora Syrii w RFN, któremu zakomunikował, że rząd federalny nie będzie tolerował zastraszania żyjących w Niemczech członków syryjskiej opozycji. To właśnie syryjskie służby specjalne podejrzewano o grudniowy napad na berlińskiego polityka syryjskiego pochodzenia Ferhada Ahmę. Polityk Zielonych został pobity przez nieznanych sprawców w swoim mieszkaniu. Ahma, który jest członkiem opozycyjnej wobec reżimu Baszara el-Asada Narodowej Rady Syryjskiej, przypuszczał, że za pobiciem mogły stać służby specjalne reżimu w Damaszku.

Syryjczycy buntują się przeciwko prezydentowi

W Syrii od miesięcy trwają zbrojne wystąpienia przeciwników prezydenta Asada, krwawo tłumione przez armię. W zeszły weekend w wyniku ostrzału miasta Hims zginęło ponad 230 osób, a 700 zostało rannych. Ostrzał miasta jest kontynuowany. Władze zaprzeczają jednak, że to wina armii. Twierdzą, że za przemoc są odpowiedzialne "zbrojne grupy terrorystyczne", które chcą podzielić kraj. Westerwelle powiedział, że jest wstrząśnięty wydarzeniami w  Hims. - Musimy kontynuować na wszystkich płaszczyznach międzynarodowe starania o zakończenie przemocy i demokratyczną transformację w Syrii -  oświadczył minister. Poinformował, że rozmawiał telefonicznie z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem, który udał się do Damaszku na  spotkanie z prezydentem Asadem, a także sekretarzem generalnym Ligi Arabskiej Nabilem El Arabim. - Jesteśmy przekonani, że wspólnota międzynarodowa musi trzymać się razem. Jesteśmy to winni ludziom, którzy tak bardzo cierpią -  powiedział Westerwelle.

Westerwelle: wyślijmy do Syrii obserwatorów

Jego zdaniem należy podjąć nową inicjatywę na forum ONZ w sprawie rozwiązania kryzysu w Syrii. - Za sensowną uważam propozycję powołania misji obserwacyjnej Ligi Arabskiej i Narodów Zjednoczonych. Należy też rozważyć powołanie specjalnego wysłannika ONZ w sprawie konfliktu w  Syrii - powiedział Westerwelle. - Byłby to jednoznaczny sygnał dla  reżimu Asada ze strony wspólnoty międzynarodowej - dodał. 4 lutego Rosja i Chiny zablokowały rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, potępiającą przemoc w Syrii i wzywającą władze tego kraju do zainicjowania demokratycznych reform i ustąpienia Asada. Sprzeciw Moskwy i Pekinu wobec rezolucji spotkał się z potępieniem Zachodu i Ligi Arabskiej.

ja, PAP