W wiadomości adresowanej do Hollande'a znajdował się rysunek przedstawiający trumnę. Na kopercie znajdował się ponadto napis: "Do tej pory wszystko idzie dobrze", a do przesyłki autorzy dołączyli zdjęcie generała Charles'a de Gaulle'a. Przyznali się także do związków z Służbą Akcji Cywilnej (SAC), formacją paramilitarną powołaną w 1960 roku przez Jacques'a Foccarta, doradcę de Gaulle'a ds. polityki afrykańskiej. Formacja ta została rozwiązana na początku lat 80. za rządów Francois Mitterranda - napisał "Le Parisien".
Autorzy listu oświadczyli, że sprzeciwiają się "prawu głosu dla cudzoziemców spoza CEE" (francuski skrót Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, poprzedniczki UE), "małżeństwom osób homoseksualnych" oraz obecności Francois Hollande'a "na estradzie 14 lipca", w dniu święta narodowego Francji.
Współpracownicy Hollande'a powiedzieli, że nie wiedzieli o pogróżkach. Hollande, zapytany o tę sprawę, odpowiedział: "Jak widzicie, wyszedłem z tego cało".
Wybory prezydenckie we Francji odbędą się 22 kwietnia, a druga tura - 6 maja. Sondaże wskazują, że Hollande jest faworytem, który pokona prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.
zew, PAP