Litewski minister odchodzi. Czy koalicja się pogodzi?

Litewski minister odchodzi. Czy koalicja się pogodzi?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrius Kublius (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Minister spraw wewnętrznych Litwy Raimundas Palaitis zapowiedział, że poda się do dymisji. Według premiera kraju Andriusa Kubliusa pozwoli to uratować koalicję rządzącą.
- Pozytywnie oceniam decyzję ministra. Pozwala to na dalsze rozmowy o wspólnej pracy w koalicji. Byłoby znacznie lepiej, gdyby taka decyzja została podjęta wcześniej - powiedział premier. Kryzys w koalicji rządzącej, w skład której wchodzą konserwatyści i  dwa ugrupowania liberalne, wywołały wydarzenia z ubiegłego miesiąca. W  połowie lutego szef MSW Raimundas Palaitis z Liberalnego Związku Centrum zwolnił kierownictwo Służby ds. Przestępstw Finansowych (FNTT): dyrektora Vitalijusa Gailiusa i jego zastępcę Vytautasa Girżadasa, oskarżanych o rozpowszechnienie poufnej informacji o banku Snoras, który upadł na jesieni 2011 roku.

Prezydent broni koalicji

Premier Kubilius, który jest przewodniczącym konserwatywnego ugrupowania, Związek Ojczyzny-Litewscy Chrześcijańscy Demokraci, nie  poparł decyzji ministra i zażądał jego dymisji. Sprzeciwiła się jednak temu prezydent Litwy Dalia Grybauskaite wyrażając opinię, że "obecna koalicja rządząca może i powinna kontynuować pracę". Odrzucenie przez Grybauskaite wniosku o dymisję szefa MSW jeszcze bardziej zaostrzyło konflikt w koalicji. Ostatnią próbę osiągnięcia porozumienia podjęto 18 marca wieczorem, ale bez powodzenia. 19 marca przewodniczący Litewskiego Ruchu Liberałów Eligijus Masiulis poinformował, że wkrótce rozpoczną się negocjacje w sprawie powołania rządu mniejszościowego już bez udziału Liberalnego Związku Centrum.

Dymisja rozwiąże konflikt?

19 marca po południu u prezydenta ponownie spotkały się zwaśnione strony; po spotkaniu Palaitis zapowiedział, że poda się do  dymisji. Obserwatorzy sceny politycznej konflikt w koalicji rządzącej określają początkiem parlamentarnej kampanii wyborczej. Wybory mają się odbyć jesienią. W ocenie dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Nauk Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego Ramunasa Vilpiszauskasa "może to  być nie tylko wewnętrzna walka polityczna". - Niewykluczone, że działają tu też siły zewnętrzne zainteresowane wpływaniem na zachodzące w kraju procesy polityczne - oświadczył Vilpiszauskas na łamach tygodnika "Veidas".

Walka polityczna zagrozi budowie elektrowni atomowej?

W jego ocenie kryzys polityczny najbardziej zagraża projektowi budowy siłowni atomowej w Visaginas. Projekty ustawy związane z tą inwestycją mają być omawiane w Sejmie już w najbliższym czasie. Korzystając z braku stabilności wśród rządzących, przeciwnicy budowy elektrowni proponują odroczenie omawiania projektów do czasu wyborów parlamentarnych. Niektórzy chcą, aby wspólnie z wyborami do Sejmu przeprowadzić referendum w sprawie budowy elektrowni jądrowej. - Powyższe wypowiedzi wskazują, że na politycznym szczeblu nie ma  gwarancji, iż projekt budowy siłowni zostanie zrealizowany - uważa Vilpiszauskas.

Inwestorem strategicznym nowej elektrowni atomowej na Litwie ma być japoński koncern Hitachi, a partnerami - spółki energetyczne państw bałtyckich. Polska również deklarowała udział w projekcie, jednakże PGE zawiesiło na początku grudnia ubiegłego roku swe zaangażowanie. Również Estonia przed kilkoma tygodniami oznajmiła, że jej spółka energetyczna Eesti Energia nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie udziału w  projekcie.

ja, PAP