Przewodniczący parlamentu Reuwen Riwlin, który przemawiał jako pierwszy, określił zabójstwo w Tuluzie jako kolejny przykład terroru wymierzonego w Żydów na całym świecie. - Naród żydowski staje naprzeciw dzikich zwierząt, nienasyconych i napędzanych przez ślepą nienawiść. Nie oddamy im zwycięstwa - powiedział, dodając, że ci ludzie atakują wartości przekazywane niewinnym ludziom w szkołach talmudycznych i synagogach.
- Ból jest nie do zniesienia. Cały naród izraelski płacze - powiedział minister spraw wewnętrznych Elijahu Iszai. Dodał, że Izrael oczekuje od Francji, że zagwarantuje bezpieczeństwo żydowskiej społeczności w tym kraju. Społeczność żydowska we Francji, największa w Europie Zachodniej, liczy ok. 500 000-700 000 osób.
Na pogrzeb przybył także szef francuskiej dyplomacji Alain Juppe, który wcześniej spotkał się z prezydentem Szimonem Peresem. - Przybyłem, by wyrazić solidarność narodu francuskiego z Izraelczykami w tym smutnym czasie - powiedział. - Przelana została krew obu narodów - podkreślił.
19 marca napastnik poruszający się na skuterze zastrzelił cztery osoby przed budynkiem szkoły żydowskiej w Tuluzie. Według policji ten sam mężczyzna odpowiedzialny jest także za wcześniejsze zabójstwa żołnierzy w Tuluzie i Montauban 11 i 15 marca.
ja, PAP