Łukaszenka: wyroki śmierci dla zamachowców to moja osobista tragedia

Łukaszenka: wyroki śmierci dla zamachowców to moja osobista tragedia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aleksander Łukaszenka (fot. EPA/YURI KOCHETKOV/PAP) 
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że proces w sprawie zamachu w mińskim metrze w 2011 r., zakończony dwoma wyrokami kary śmierci, był absolutnie transparentny. Jego słowa cytuje prezydencka służba prasowa.
- Był to absolutnie transparentny proces od początku do końca. U  pracowników Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji, izraelskiego Mosadu i  Interpolu, którzy uczestniczyli we wszystkich etapach śledztwa, w  żadnej fazie nie pojawiły się żadne pytania ani wątpliwości – mówił Łukaszenka. Dodał, że rozstrzelanie dwóch mężczyzn skazanych na śmierć za  przeprowadzenie tego zamachu, Uładzisłaua Kawalioua oraz Dźmitrego Kanawałaua, było dla niego tragedią.

"To dla mnie tragedia"

- Dla mnie to była kolejna tragedia w życiu. Przede wszystkim współczułem rodzicom tych ludzi, którym nie mogłem pomóc. Niestety –  oznajmił Łukaszenka, który odmówił ułaskawienia skazanych. Dodał, że  było mu trudno podjąć taką decyzję, ale nie mógł postąpić inaczej. Przypomniał też, że od kiedy piastuje stanowisko prezydenta, czyli od  1994 r., tylko raz ułaskawił skazanego na śmierć.

15 ofiar zamachu

17 marca białoruska telewizja państwowa poinformowała o rozstrzelaniu Kawalioua oraz Kanawałaua, skazanych za zamach na stacji metra Oktiabrskaja (biał. Kastrycznickaja) 11 kwietnia 2011 roku, w którym zginęło 15 osób, a 387 zostało rannych. 30 listopada 2011 roku Sąd Najwyższy uznał Kanawałaua za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a Kawalioua -  współudziału i niepoinformowania o przestępstwie. Kanawałau przyznał się śledztwie do winy i odmówił zeznań w sądzie.

Zeznania wymuszono?

Z kolei Kawaliou zapewnił w ostatnim słowie przed sądem, że nie ma  nic wspólnego z wybuchem w metrze, i wyraził przekonanie, że zamachu nie  przeprowadził też Kanawałau. Oświadczył, że nie potwierdza zeznań złożonych podczas śledztwa oraz że wywierano na niego presję, by je  wymusić. Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3 proc.) nie wierzy w winę Kawalioua i  Kanawałaua niż w nią wierzy (37 proc.).

Białoruś straci mistrzostwa?

Łukaszenka wypowiedział się też na temat ewentualności odebrania Białorusi prawa do organizowania w 2014 r. mistrzostw świata w hokeju na  lodzie. O taki krok apelował m.in. Ruch Obywatelski Free Belarus Now, skupiający białoruskich opozycjonistów, ich rodziny i adwokatów mieszkających na Zachodzie. - To zabiegi czysto polityczne, które nie mają nic wspólnego ze  sportem. Jeśli do tego dojdzie, uderzy to w wizerunek Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie. Białoruś zasłużyła na te mistrzostwa –  oznajmił Łukaszenka.

Parlament Europejski podjął decyzję o odłożeniu na koniec marca przyjęcia bardzo krytycznej rezolucji ws. Białorusi, w której apeluje się m.in. o przeniesienie mistrzostw hokeja w 2014 r. do innego kraju. PE uznał, że da czas reżimowi na reakcję i poprawę.

ja, PAP