Izrael rozważa legalizację osiedli na Zachodnim Brzegu. Będzie precedens?

Izrael rozważa legalizację osiedli na Zachodnim Brzegu. Będzie precedens?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Żydowskie osadnictwo na terenach spornych ciągle wywołuje kontrowersje (fot. EPA/ABED HASHLAMOUN/PAP)
Premier Izraela Benjamin Netanjahu powołał komisję, która ma rozważyć legalizację trzech izraelskich osiedli wybudowanych na okupowanym Zachodnim Brzegu bez pozwolenia rządu. Byłby to precedens - od 20 lat rząd nie zgadzał się na nowe osiedla.

Według dziennika "Haarec" decyzja będzie pozytywna. Powołując się na źródła bliskie rządowi pisze, że poglądy ministrów zasiadających w  komisji są znane i można się spodziewać wydania zgody (tzw. autoryzacji) wobec trzech osiedli: Baruchin, Rechelim, Sansana.

- To pierwszy od 1990 roku przypadek, kiedy rząd de facto zgadza się na nowe osiedla na Zachodnim Brzegu. Poprzednie rządy mówiły, że  ewakuują nieautoryzowane osady, ale nic nie robiły w tej sprawie. W  marcu 2011 roku Netanjahu zapowiedział w sądzie, że jeśli będzie taka możliwość, to jego rząd będzie starał się je zalegalizować -  powiedziała Hagit Ofran z izraelskiego organizacji pozarządowej Peace Now. Według organizacji, na Zachodnim Brzegu jest blisko sto osiedli nieautoryzowanych, czyli takich, które powstały bez zgody rządu. W  sprawie 17 toczą się procesy w Sądzie Najwyższym. Cztery mają być zlikwidowane w najbliższych miesiącach.

Izraelskie osiedla w Jerozolimie Wschodniej są nielegalne

Zgodnie z prawem międzynarodowym wszystkie izraelskie osiedla budowane na  Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie Wschodniej są nielegalne. Są bowiem naruszeniem IV konwencji genewskiej, która zakazuje osiedlania ludności cywilnej przez mocarstwo okupujące na okupowanych terytoriach. Natomiast według izraelskiego prawa osiedle jest legalne, jeśli zostało zbudowane na tzw. ziemiach państwowych i uzyskało wcześniej "autoryzację" ze strony rządu. Ziemie państwowe to działki na Zachodnim Brzegu zajęte przez władze Izraela na podstawie przepisów z czasów otomańskich, brytyjskich i jordańskich (czyli sprzed wojny w 1967 r.).

W marcu izraelska organizacja pozarządowa B'Tselem opublikowała krytyczną analizę prawną na temat uznawania ziemi za państwową na  Zachodnim Brzegu. B'Tselem uznało, że konfiskata ziem przez Izrael, której "oczywistym celem jest budowa osiedli nielegalnych wedle prawa międzynarodowego", jest z gruntu bezprawna. "Znaczący odsetek ziem, które Izrael uznał za ziemie państwowe, jest prywatną własnością Palestyńczyków, odebraną prawowitym właścicielom w  wyniku prawniczych manipulacji i z naruszeniem miejscowego i  międzynarodowego prawa" - napisano we wnioskach z raportu.

"Szkoda została wyrządzona"

Trzy osiedla Baruchin, Rechelim, Sansana znajdują się na ziemiach uznanych przez Izrael za państwowe, ale powstały bez wcześniejszej zgody izraelskich władz. W ich sprawie protestują przede wszystkim pokojowe organizacje pozarządowe. "Szkoda została już wyrządzona. Władze dają znać społeczeństwu i  osadnikom, że nie ma rządów prawa i że cokolwiek osadnicy zrobią, rząd postara się to zalegalizować" - powiedziała Ofran w rozmowie z PAP.

Kością niezgody w rządzącej koalicji są losy osiedli zbudowanych na  ziemiach, które należały do prywatnych palestyńskich właścicieli. Sąd Najwyższy Izraela uznał osiedla zbudowane na prywatnych działkach za  nielegalne w precedensowym wyroku z 1979 r. Migron i Ulpana to osiedla zbudowane na prywatnej palestyńskiej ziemi. Sąd Najwyższy nakazał ewakuację Migronu do 1 sierpnia br. Po  długich negocjacjach rządu z osadnikami postanowiono, że Migron ma być przeniesione dwa kilometry obok na ziemie uznane za państwowe. W ubiegłym tygodniu członkowie Knesetu podjęli próbę uchwalenia przepisów, które uchroniłyby Migron od przenosin. Nowe prawo zakazywałoby wyburzenia nieautoryzowanego osiedla zbudowanego na prywatnej palestyńskiej ziemi, jeśli domy stoją tam od co najmniej czterech lat i  mieszka w nich przynajmniej 20 rodzin. Przeciwko przepisom protestował m.in. minister bez teki Benny Begin.

Ulana zostanie wyburzona?

Ulpanę rząd miał wyburzyć do końca kwietnia. Wicepremier Mosze Jaalon zagroził rozpadem rządzącej koalicji, jeśli Ulpana zostanie zlikwidowana. Ulpana to ledwie pięć domów i trzy przyczepy. Ale według dziennika "Haarec", losy tego miejsca stawiają Netanjahu w niezwykle trudnej sytuacji. Jeśli postanowi je wyburzyć, narazi się skrajnie prawicowym ministrom w swoim rządzie. Jeśli zostawi Ulpanę, pójdzie na  konfrontację z Sądem Najwyższym i podważy jego autorytet.

Na Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie Wschodniej, palestyńskich terytoriach zajętych przez Izrael w 1967 roku, mieszka blisko pół miliona izraelskich osadników.

is, PAP