Konferencja na Ukrainie? Prezydenci Niemiec i Włoch i tak nie planowali przyjazdu

Konferencja na Ukrainie? Prezydenci Niemiec i Włoch i tak nie planowali przyjazdu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Niemiec Joachim Gauck zapowiedział w ubiegłym tygodniu jako pierwszy europejski przywódca, że nie weźmie udziału w spotkaniu prezydentów na Krymie.(fot. sxc) 
- Prezydenci kilku państw europejskich nie odwoływali udziału w konferencji przywódców państw Europy Środkowej w Jałcie, lecz wcześniej uprzedzali, że nie będą mogli przyjechać na to spotkanie - oświadczył rzecznik MSZ Ukrainy Ołeksandr Wołoszyn.

- Informowaliśmy o tym już wcześniej, by nikt nie robił z tego żadnej sensacji. Prezydenci Niemiec, Czech, Słowenii, Austrii i Włoch (Joachim Gauck, Vaclav Klaus, Danilo Tuerk, Heinz Fischer i Giorgio Napolitano) zawczasu uprzedzali, że nie będą mogli przybyć na konferencję -  powiedział agencji Interfax-Ukraina.

Estonia też się nie pojawi

Wołoszyn dodał, że do Jałty nie przyjedzie także najprawdopodobniej prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves. Dyplomata poinformował, że swą obecność w Jałcie potwierdziło już dziesięciu innych prezydentów, a  jeszcze czterech udzieliło wstępnej zgody na przyjazd na Ukrainę. Wołoszyn nie wymienił nazwiska żadnego z tych przywódców.

- Mówimy o tym teraz, by nikt nie robił niepotrzebnych sensacji -  powtórzył Wołoszyn. - Nie należy doszukiwać się w tym jakiegoś demarche -  dodał. Rzecznik Vaclava Klausa Radim Ochvat powiedział tymczasem w  poniedziałek agencji dpa, że powodem decyzji szefa czeskiego państwa są zastrzeżenia dotyczące uwięzienia byłej premier Ukrainy, a obecnie czołowej opozycjonistki Julii Tymoszenko.

Niemcy nieobecne

Prezydent Niemiec Joachim Gauck zapowiedział w ubiegłym tygodniu jako pierwszy europejski przywódca, że nie weźmie udziału w spotkaniu prezydentów na Krymie. Według rzecznika urzędu prezydenckiego Gauck uzgodnił swoją decyzję z  niemieckim rządem, który w ubiegłym tygodniu wyraził głębokie zaniepokojenie doniesieniami o użyciu siły wobec przebywającej w  więzieniu byłej ukraińskiej premier. Rzecznik rządu Steffen Seibert oświadczył, że postępowanie władz ukraińskich jest "nie do przyjęcia". 51-letnia Tymoszenko odbywa karę siedmiu lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Była premier, najważniejsza przeciwniczka prezydenta Wiktora Janukowycza, jest przekonana, że wyrok wydano z motywów politycznych.

W miniony wtorek Tymoszenko ogłosiła, że prowadzi w więzieniu strajk głodowy. Jak oświadczyła, została pobita przez strażników, którzy w nocy z 20 na 21 kwietnia siłą wywieźli ją z więzienia do szpitala. W piątek ukraińskie media opublikowały zdjęcia byłej premier, na której ciele widnieją sińce. Rzecznik MSZ Wołoszyn jest jedynym urzędnikiem ukraińskim komentującym w tych dniach doniesienia o kolejnych osobach, które nie  tylko odmawiają przyjazdu na Ukrainę w związku ze szczytem w Jałcie, ale  też nawołują do bojkotowania Euro 2012 w tym kraju. Politycy na szczeblu najwyższym, w tym prezydent Janukowycz i premier Mykoła Azarow, nie wypowiedzieli się dotychczas odnośnie do sygnałów, które wskazują, iż Ukraina - jak oceniają eksperci - faktycznie znalazła się już w stanie izolacji międzynarodowej.

eb, pap