Osłonić Saddama własną piersią

Osłonić Saddama własną piersią

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przeciwnicy wojny z Saddamem Husajnem na Zachodzie i w świecie islamskim zaczęli mobilizować ochotników do wystąpienia w Iraku w roli żywych tarcz.
Podczas gdy USA i W. Brytania koncentrują swe siły zbrojne w  regionie Zatoki Perskiej, działacze z organizacji pokojowych zamierzają wysłać do Iraku grupy ochotników gotowych pozostać w  tym kraju nawet jeśli zaczną tam spadać bomby. Inicjatorzy kampanii mają jednak nadzieję, że pomoże ona zapobiec wojnie.

Odrzucają zarzut, że pomysł dobrowolnych żywych tarcz jest wodą na młyn propagandy Saddama Husajna, i twierdzą, że uda się im  porwać za sobą setki, a nawet tysiące przeciwników wojny.

Ken Nichols, były żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej i  uczestnik wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku, obecnie mieszkający w Holandii, utworzył z innymi pacyfistami organizację "My Naród" i  szuka ochotników gotowych wyruszyć jeszcze w tym miesiącu z  Londynu do Iraku przez stolice Europy i Bliskiego Wschodu.

"Jeśli zacznie się wojna, będę przebywał w miejscach najbardziej narażonych na niebezpieczeństwo. Chcę być tam, gdzie spadają bomby" - oświadczył Nichols. Dodał, że w jego konwoju znajdą się setki osób. "Jeśli powstanie groźba znacznych ofiar zachodnich, będzie to (dla rządu USA) spore polityczne obciążenie" - powiedział.

Inne centrum mobilizacji ochotników znajduje się w sąsiadującej z  Irakiem Jordanii. Partie islamskie i lewicowe oraz organizacje obywatelskie starają się tam zwerbować 100 tysięcy ochotników. Pierwsza grupa ma wyruszyć do Iraku w tym tygodniu.

Aby uniknąć posądzenia o sprzyjanie Saddamowi Husajnowi, część ugrupowań antywojennych krytykuje go tak samo jak amerykańskie plany wojny z Irakiem i przedstawia swą inicjatywę jako przejaw solidarności z cywilną ludnością Iraku.

Wśród pacyfistów jest grupa amerykańskich krewnych ofiar ataku 11 września, która kilka dni temu udała się z tygodniową wizytą do  Iraku.

"Mam nadzieję, że wszyscy uzmysłowią sobie, iż nowe ofiary w  ludziach nie rozwiążą problemów świata" - powiedziała Kathleen Tinley, której wuj Michael zginął w nowojorskim World Trade Center.

Inicjatywa pacyfistów wprawiła w osłupienie część cudzoziemców, którzy po irackiej inwazji Kuwejtu w 1990 roku, gdy USA podejmowały operację zbrojną przeciwko Bagdadowi, byli wbrew swej woli przetrzymywani w Iraku przez Saddama Husajna jako żywe tarcze. Teraz nie mogą pojąć, że ktoś chce robić to dobrowolnie.

"To jest gromadka szaleńców, którzy nie wiedzą, co się (w Iraku) działo - powiedział były brytyjski zakładnik Saddama Husajna, Ron Eccles. - Pomysł jest naiwny i bardzo wątpię, by mógł czemukolwiek zapobiec".

sg, pap