W spalonym domu niedaleko ośrodka sportów zimowych Big Bear Lake w Kalifornii znajduje się najprawdopodobniej ciało Christophera Dornera, byłego policjanta poszukiwanego od zeszłego tygodnia pod zarzutem zabójstwa policjanta i trzech prób zabójstwa.
33-letni Christopher Jordan Dorner służył w policji w Los Angeles w latach 2005-2008. W 2007 r. doniósł na przełożonego, że ten kopał niepełnosprawną umysłowo osobę. Policja z LA odrzuciła zarzut i za składanie fałszywych doniesień zwolniła Dornera ze służby.
Dorner uważał, że został skrzywdzony. Bezskutecznie starał się o powrót do pracy. Oskarżał byłych kolegów o rasizm.
W zeszłym tygodniu Dorner wypowiedział "prywatną wojnę" policjantom z Los Angeles oraz ich rodzinom. Miał zamiar zemścić się na członkach departamentu, którzy go skrzywdzili. 7 lutego Dorner zastrzelił byłego policjanta w mieście Riverside.
- To akt terroryzmu. Działania tego człowieka nie mogą pozostać bez odpowiedzi - mówił szef policji z LA Charlie Beck.
Dornera szukała policja w całej Kalifornii. Okazało się, że mężczyzna ukrywał się w górach, ok. 150 km od Los Angeles. Włamał się do domu niedaleko ośrodka Big Bear Lake, a przebywającą wewnątrz parę przetrzymywał jako zakładników. Gdy skradzionym samochodem typu pick-up poruszał się po okolicy, został zauważony przez leśniczego. Dorner ranił mężczyznę i uciekł, by zabarykadować się w pobliskim domku letniskowym. Został otoczony przez siły policji.
Wywiązała się strzelanina. Dorner zabił jednego policjanta, kolejnego ranił. Gdy do akcji wkroczyła elitarna jednostka SWAT, dom, w którym krył się ścigany stanął w płomieniach.
W środku odnaleziono ciało. Policja nie zidentyfikowała go ani nie wydobyła. Jak powiedział komisarz Andrew Smith z LAPD, w ruinach domu panuje zbyt wysoka temperatura, by operacja wydobycia zwłok mogła zostać przeprowadzona w sposób bezpieczny.
zew, CNN
Dorner uważał, że został skrzywdzony. Bezskutecznie starał się o powrót do pracy. Oskarżał byłych kolegów o rasizm.
W zeszłym tygodniu Dorner wypowiedział "prywatną wojnę" policjantom z Los Angeles oraz ich rodzinom. Miał zamiar zemścić się na członkach departamentu, którzy go skrzywdzili. 7 lutego Dorner zastrzelił byłego policjanta w mieście Riverside.
- To akt terroryzmu. Działania tego człowieka nie mogą pozostać bez odpowiedzi - mówił szef policji z LA Charlie Beck.
Dornera szukała policja w całej Kalifornii. Okazało się, że mężczyzna ukrywał się w górach, ok. 150 km od Los Angeles. Włamał się do domu niedaleko ośrodka Big Bear Lake, a przebywającą wewnątrz parę przetrzymywał jako zakładników. Gdy skradzionym samochodem typu pick-up poruszał się po okolicy, został zauważony przez leśniczego. Dorner ranił mężczyznę i uciekł, by zabarykadować się w pobliskim domku letniskowym. Został otoczony przez siły policji.
Wywiązała się strzelanina. Dorner zabił jednego policjanta, kolejnego ranił. Gdy do akcji wkroczyła elitarna jednostka SWAT, dom, w którym krył się ścigany stanął w płomieniach.
W środku odnaleziono ciało. Policja nie zidentyfikowała go ani nie wydobyła. Jak powiedział komisarz Andrew Smith z LAPD, w ruinach domu panuje zbyt wysoka temperatura, by operacja wydobycia zwłok mogła zostać przeprowadzona w sposób bezpieczny.
zew, CNN