W Kolumbii bomba umieszczona w samochodzie wybuchła tuż pod komisariatem policji. Zginęło co najmniej osiem osób. Władze oskarżyły o atak lewicową organizację Farc - podaje BBC.
Samochód eksplodował na chwilę przed otwarciem targowiska w mieście Inza. W zamachu zginęli żołnierze, policjanci i dwóch cywilów.
Z informacji przekazywanych przez lokalne media wynika, że zamachowcy strzelali w stronę komisariatu także z moździerza.
Prezydent Juan Manuel Santos określił ataki jako irracjonalne. Dodał, że są one przejawem tchórzostwa.
ja, BBC
Z informacji przekazywanych przez lokalne media wynika, że zamachowcy strzelali w stronę komisariatu także z moździerza.
Prezydent Juan Manuel Santos określił ataki jako irracjonalne. Dodał, że są one przejawem tchórzostwa.
ja, BBC