Organizacja Human Rights Watch twierdzi, że syryjskie wojsko użyło broni chemicznej przeciwko cywilom - podaje Polskie Radio.
HRW podaje, że w drugiej połowie marca w prowincji Idlib miało dojść do co najmniej sześciu ataków z użyciem bomb zawierających trujący gaz. Organizacja powołuje się na informacje przekazane przez świadków i miejscowych ratowników. Z relacji świadków wynika, że ze podczas jednego z ataków ze śmigłowców zrzucono co najmniej 14 beczek z chlorinem.
Poszkodowanych miało zostać ponad 200 osób. Wśród ofiar śmiertelnych znajduje się 6 cywilów, w tym troje dzieci. Lekarze, którzy pomagali poszkodowanym relacjonowali, że mieli oni trudności z oddychaniem, wypalone oczy i gardła.
W sierpniu 2013 roku na przedmieściach Damaszku także doszło do ataku z użyciem chlorinu. Wówczas prezydent Syrii Baszar al-Asad podpisał konwencję zabraniającą wykorzystywania takiej broni. Obiecał też, że jego kraj pozbędzie się zapasów środków chemicznych służących jako broń.
Polskie Radio
Poszkodowanych miało zostać ponad 200 osób. Wśród ofiar śmiertelnych znajduje się 6 cywilów, w tym troje dzieci. Lekarze, którzy pomagali poszkodowanym relacjonowali, że mieli oni trudności z oddychaniem, wypalone oczy i gardła.
W sierpniu 2013 roku na przedmieściach Damaszku także doszło do ataku z użyciem chlorinu. Wówczas prezydent Syrii Baszar al-Asad podpisał konwencję zabraniającą wykorzystywania takiej broni. Obiecał też, że jego kraj pozbędzie się zapasów środków chemicznych służących jako broń.
Polskie Radio