Korupcja na Krymie? Gubernator: Rosjanie fabrykują dowody

Korupcja na Krymie? Gubernator: Rosjanie fabrykują dowody

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wybrzeże Krymu (fot.Marcin Lis/wprost)
Rosyjska służba bezpieczeństwa rozpoczęła śledztwo przeciwko trójce wysoko postawionych krymskich urzędników, których oskarża o korupcję - informuje Bloomberg.
Podejrzanymi w tej sprawie są: dyrektor portu w łajcie, główny inspektor podatkowy i minister przemysłu. Nie jest to pierwszy przypadek korupcji na wysokim szczeblu, od kiedy Krym został przyłączony do Rosji.

Wcześniej czterej regionalni ministrowie byli zmuszeni ustąpić z urzędów ze względu na ciążące nad nimi zarzuty korupcyjne. Oprócz tego, Moskwa poinformowała niedawno, że 2/3 pieniędzy jakie wysyłała na Krym nie zostały rozliczone przez tamtejsze władze.

Ze względu na te ciągłe zarzuty, dochodzi do coraz większych tarć na linii Krym-Rosja. Gubernator półwyspu Siergiej Aksjonow, którego wskazał sam Władimir Putin zaczyna coraz ostrzej reagować na rosyjskie zarzuty dotyczące korupcji, ostatnio stwierdził nawet, że są one próbą destabilizacji Krymu. Aksjonow oskarżył też Moskwę o to, że zarzuty stawia na podstawie sfabrykowanych dowodów.

"Moskwa chce podziału łupów"

W rozmowie z Bloombergiem Andrew Foxall, dyrektor Centrum Studiów Rosyjskich w Londynie stwierdził, że najnowsze śledztwo FSB może oznaczać, że Moskwa chce "powalczyć" o łapówki na Krymie. Foxall dodał, że dzieje się tak w każdym regionie Rosji, gdzie w korupcję uwikłani są regionalni liderzy. - Moskwa pozwala im na różne układy, ale oczekuje, że podzielą się "łupami" - mówił.

Oskarżenia dotyczące korupcji na Krymie mogą być dodatkowym pretekstem dla Rosjan, by Ci zmniejszyli pomoc finansową, jaką obiecali dla półwyspu. Moskwa obiecała 18 mld dolarów wsparcia, ale przy obecnym kryzysie może mieć problemy z realizacją tej obietnicy.

Bloomberg, tvn24bis.pl