Izraelski sąd pracy zabronił przeprowadzenia ogólnokrajowego strajku generalnego i zgodził się jedynie na czterogodzinny strajk protestacyjny.
Wskutek strajku, który rozpoczął się w poniedziałek o godzinie 6 rano (7:00 czasu polskiego), zamknięte są m.in. urzędy państwowe i banki, nie jeżdżą pociągi i autobusy, zaś o godzinie 8:00 do strajku dołączą pracownicy międzynarodowego lotniska w Tel Awiwie. Sąd jednocześnie nakazał, aby do czasu następnej jego sesji - w czwartek - kontynuowane były negocjacje między związkiem zawodowym Histadrut a ministerstwem finansów.
Związkowcy usiłują zablokować plany ministra finansów Benjamina Netanjahu, który przygotowuje ostre cięcia wydatków w sektorze publicznym. Plany przewidują m.in. redukcje zatrudnienia, a także zmniejszenie emerytur i zasiłków na dzieci oraz podniesienie wieku emerytalnego.
sg, pap