Zdaniem polskich parlamentarzystów, w tekście rezolucji "w fałszywym świetle przedstawia się stanowisko" Polski, nie wspominając m.in. o "antydemokratycznych procedurach Konwentu, który narzucił rozwiązania mniejszości wbrew zasadzie konsensusu" oraz o tym, że Polska "w sprawie głosowania broni jedynie obowiązującego Traktatu z Nicei, a zwłaszcza Traktatu Akcesyjnego".
"Polska, broniąc tej formuły, działa zgodnie z demokratycznymi zasadami, do których przekonano Polaków w kampanii referendalnej. To przeciwnicy tego Traktatu łamią dane słowo i podważają reguły demokracji" - czytamy w oświadczeniu.
"Pragniemy przypomnieć, że Polska nie ma wciąż prawa głosu w Parlamencie Europejskim, a my jako przedstawiciele Sejmu RP nie będziemy mogli bronić stanowiska własnego kraju" - napisali w oświadczeniu parlamentarzyści.
Według nich, "organizowanie zbiorowego potępienia kogoś pozbawionego głosu przypomina najgorsze doświadczenia reżymów antydemokratycznych i źle wróży przyszłej demokracji w Unii Europejskiej".
"Zwracamy się do przewodniczącego Parlamentu Pata Coksa o wyłączenie punktu zawierającego napaść na Polskę z tekstu głosowanej rezolucji" - napisali parlamentarzyści.
Rezolucja potępiająca stanowisko Polski, ma być głosowana kilka dni po niedawnej sesji ministrów spraw zagranicznych "piętnastki" i państw kandydujących w Neapolu, podczas której "szerokie poparcie" - jak powiedział szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw - zyskała propozycja, by poczekać z decyzją o ewentualnej zmianie systemu głosowania w Radzie UE.
Wcześniej tylko Polska i Hiszpania twardo broniły nicejskiego systemu podejmowania decyzji w unijnej Radzie i odmawiały przesądzenia już teraz, że w 2009 roku system ten zostanie zastąpiony nowym, osłabiającym ich pozycję w Radzie.
em, pap