Irak niegotowy do wyborów

Irak niegotowy do wyborów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wybory w Iraku nie odbędą się wcześniej niż pod koniec roku lub na początku przyszłego, a i to pod warunkiem, że Irakijczycy uchwalą ordynację wyborczą - ocenił Kofi Annan.
W raporcie przygotowanym dla Rady Bezpieczeństwa sekretarz generalny ONZ Kofi Annan napisał, że wybory w Iraku mogłyby się odbyć na koniec 2004 roku, jeśli przygotowanie "ram prawnych i instytucjonalnych" zacznie się bezzwłocznie. Jednak w jego ocenie bardziej prawdopodobne jest, że przygotowania nie zostaną zakończone do maja.

"Kiedy już uzgodnione zostaną ramy prawne, potrzeba będzie co  najmniej ośmiu miesięcy na przygotowanie wiarygodnych wyborów w  Iraku" - podkreślił.

Raport Annana został ogłoszony po wizycie w Iraku zespołu ds. wyborów, któremu przewodniczył były algierski minister spraw zagranicznych Lakhdar Brahimi. Wizyta odbyła się na początku lutego.

Podobne stanowisko w sobotę zaprezentował główny amerykański cywilny administrator Iraku Paul Bremer. Powiedział, że jego zdaniem przeprowadzenie wyborów w  Iraku nie będzie możliwe w ciągu roku, a nawet 15 miesięcy. Jako przyczynę opóźnienia irackich wyborów podał "względy techniczne", których uregulowanie ma zająć właśnie ponad rok. Nie sprecyzował bliżej, o  jakie problemy chodzi.

Nawet duchowy przywódca irackich szyitów wielki ajatollah Ali al- Sistani, który dotychczas domagał się jak najszybszego zorganizowania wyborów, zasygnalizował ostatnio, że zgodzi się na  opóźnienie wyborów powszechnych zgodnie z werdyktem ONZ, która już wcześniej uznała za nierealne przeprowadzenie ich przed 1 lipca, kiedy to Amerykanie mają przekazać władzę Irakijczykom.

Jednak Sistani, uważany powszechnie za człowieka, który trzyma w  ręku klucze do przyszłości Iraku, uważa, że jakakolwiek zwłoka powinna być niewielka i że rząd tymczasowy, który przejmie władzę od Amerykanów przed wyborami, powinien mieć tylko ograniczone uprawnienia.

Z wcześniejszego stanowiska wycofał się rząd USA, przyznając, że nierealny okazał się jego pierwotny plan przekazania władzy w Iraku rządowi, który zostałby wyłoniony w  drodze zebrań lokalnych działaczy w 18 regionach kraju. Działacze ci nie mieli być wybrani demokratycznie, tylko zapraszani przez władze okupacyjne przy współudziale dobranej przez nie Irackiej Rady Zarządzającej. Wywołało to protesty Irakijczyków, w tym głównie szyitów pod wodzą ajatollaha al-Sistaniego, obawiających się zmarginalizowania.

Mimo to administracja prezydenta George'a W. Busha podtrzymuje ustalony termin przekazania władzy - 30 czerwca. Oznacza to, że do końca czerwca będzie musiał powstać w Iraku tymczasowy rząd. Tryb jego wyłonienia musi być na nowo opracowany. Sekretarz generalny ONZ stoi na stanowisku, że skład tego rządu powinien być określony przez samych Irakijczyków. W opublikowanym w poniedziałek raporcie Kofi Annan nie zwarł jednak żadnych zaleceń, dotyczących procedury wyłaniania takiego rządu. W ONZ oczekuje się, że Brahimi ponownie uda się do Iraku w przyszłym miesiącu, żeby pomóc w wypracowaniu formuły wyłonienia rządu tymczasowego.

em, pap