JFK kontra Bush

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prawybory w Partii Demokratycznej w tzw. "superwtorek" przechyliły szalę zwycięstwa na stronę senatora Johna F. Kerry'ego. Jego główny rywal senator John Edwards, prawdopodobnie się wycofa.
Wbrew swoim nadziejom, Edwardsowi nie udało się pokonać Kerry'ego w dużych stanach, jak Ohio, gdzie jako krytyk układów o wolnym handlu liczył na głosy Demokratów mających trudności w znalezieniu pracy.

Tym samym rozgrywka o nominację została ostatecznie rozstrzygnięta się na korzyść Kerry'ego, senatora z Massachussets i bohatera wojny w Wietnamie. W Ohio poparło go 57 procent demokratycznych wyborców, a tylko 23 procent Edwardsa. Kerry zwyciężył także w rodzinnym Masaschussets, oraz w stanach Rhode Island, Connecticut (59 procent głosowało tam na Kerry'ego, 24 procent na Edwardsa), Maryland (61 do 22 procent) i Nowy Jork (63 procent do 18 procent).

Także w Georgii wygrał po zaciętej walce Kerry uzyskując minimalna przewagę nad Edwardsem(45 do 44 procent). Edwards pochodzi z  Południa - w Senacie reprezentuje Karolinę Północną - i cieszy się popularnością wśród dość konserwatywnych wyborców tego regionu.

Tylko w małym stanie Vermont Demokraci poparli Howarda Deana, byłego gubernatora tego stanu, który jeszcze w styczniu uchodził za faworyta, ale potem po serii porażek zrezygnował z dalszego kandydowania.

We wtorek wieczorem (czasu amerykańskiego) trwało jeszcze obliczanie głosów w Minnesocie i Kalifornii, gdzie z powodu różnicy czasu wyniki będą ogłoszone później. Jednak sieci telewizyjne CNN i Fox prognozują i tu jego zwycięstwo, co oznacza, że wygrał w 9 na 10 stanów, w których odbywały się prawybory w Partii Demokratycznej podczas "superwtorku".

Edwards zadzwonił we wtorek wieczorem do Kerry'ego i - jak relacjonują ludzie z otoczenia obu senatorów - pogratulował mu zwycięstwa i odbył "bardzo miłą" rozmowę.

Komentuje się to jako sygnał, że Edwardsowi zależy jednak, aby Kerry zaproponował mu wspólny start w wyborach do Białego Domu jako kandydatowi na wiceprezydenta. Poprzednio Edwards mówił, że nie chce kandydować na to stanowisko.

Zdaniem obserwatorów, Edwards byłby znakomitym kandydatem, gdyż jako południowiec i umiarkowany Demokrata "równoważyłby" kandydaturę Kerry'ego, związanego z lewym skrzydłem partii i pochodzącego ze znanego z  liberalizmu Masachussets.

"Wierzę, że jako zjednoczona Partia Demokratyczna możemy i wygramy te wybory" - powiedział Kerry.

Zapowiedział też, że jako prezydent cofnie obniżki podatków dla bogaczy uchwalone z inicjatywy Busha, podwyższy płace minimalne, zredukuje deficyt budżetowy i poprawi stan amerykańskiej oświaty i służby zdrowia.

Senator Edwards, który jeszcze do wtorku miał teoretycznie szanse na nominację, ma oficjalnie ogłosić swoją decyzję o wycofaniu się z wyścigu w środę rano (czasu lokalnego).

em, pap