Ich prezydent, wasz premier? (aktl.)

Ich prezydent, wasz premier? (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ukraiński obóz władzy prawdopodobnie rozważa zaproponowanie stanowiska premiera Juszczence w zamian za zaakceptowanie "wygranej" Janukowycza. Opozycja odmawia rozmów z Janukowyczem.
Opozycja odrzuciła propozycję negocjacji wysuniętą przez sztab kandydata władz na prezydenta, premiera Wiktora Janukowycza.

"Nasze stanowisko jest jasne: nie uznajemy żadnych negocjatorów prócz (prezydenta) Leonida Kuczmy. Jeśli Kuczma jasno i zrozumiale sformułuje swoje stanowisko (...) jesteśmy gotowi spotkać się z Kuczmą. Innych uczestników rozmów nie było i nie będzie" - powiedział wysoki przedstawiciel sztabu Wiktora Juszczenki Mykoła Tomenko.

Już wcześniej Tomenko, występując jako jeden z pierwszych na Placu Niepodległości w Kijowie, gdzie zebrało się od 100 do 200 tys. ludzi, zapowiedział, że jego ludzie nie podejmą żadnych rozmówz otoczeniem premiera Wiktora Janukowycza, którego opozycja oskarża o sfałszowanie wyborów prezydenckich i pozbawienie zwycięstwa jej kandydata Wiktora Juszczenki.

"Zapewniam was: żadnych rozmów z Szufryczami, Hawryszami i Janukowyczami nie będzie" - powiedział Tomenko występując na wznowionym w środę wiecu opozycji. Nawiązał do osoby Janukowycza i  dwóch ludzi z jego otoczenia: Nestora Szufrycza i Stepana Hawrysza.

"Wszelkie rozmowy z prezydentem Leonidem Kuczmą i z kandydatem na prezydenta (premierem Wiktorem Janukowyczem) mogą dotyczyć tylko przekazania władzy" - dodał.

W środę sztab wyborczy Janukowycza zaproponował opozycji rozmowy o przeprowadzeniu reformy konstytucyjnej, która miałaby zmniejszyć uprawnienia prezydenta. "Zgodnie z proponowaną reformą konstytucyjną pełnomocnictwa prezydenta będą mniejsze i cała debata przeniesie się do parlamentu" - powiedział szef sztabu Janukowycza Serhij Tyhypko, zaznaczając, że jest to oficjalna propozycja pod adresem ludzi Juszczenki.

Kwestia reformy konstytucyjnej obecna jest w ukraińskiej polityce od ponad roku. Zmiany polegać miałyby na osłabieniu uprawnień prezydenta przy jednoczesnym przerzuceniu ciężaru władzy na rząd i parlament.

Po przeprowadzeniu reformy prezydent utraciłby wiele swoich pełnomocnictw. Reformę forsowali do tej pory ludzie ustępującego prezydenta Leonida Kuczmy i według części analityków, miałaby ona pozwolić im utrzymanie władzy.

Tyhypko wyrażał przy tym obawy, że obecne napięcia na Ukrainie mogą doprowadzić do rozlewu krwi. Prosił swoich oponentów, by zasiedli do stołu rozmów. "Nie chodzi nam o to, aby ludzie od razu zeszli z ulicy, tylko o to, by opadło napięcie" - powiedział.

Jak twierdzą źródła parlamentarne, w obozie władzy jest teraz rozważana nowa opcja; Janukowycz zostałby prezydentem, zaś jego rywal - Wiktor Juszczenko - szefem rządu. Przedmiotem negocjacji pozostawałby zakres kompetencji jednego i drugiego.

Wcześniej Janukowycz, przemawiając na posiedzeniu rządu powiedział, że swoją porażkę w wyborach z kandydatemopozycji Wiktorem Juszczenką mógłby uznać jedynie wówczas, gdyby"zapadła taka prawna decyzja".

Tymczasem Juszczenko wobec tysięcy swych zwolenników, zebranych na placu w Kijowie powiedział, że jest gotów uczestniczyć w powtórce drugiej tury wyborów pod warunkiem, że będzie je przeprowadzać uczciwa Centralna Komisja Wyborcza.

Środa jest już trzecim dniem masowych powyborczych wystąpień protestujących przeciwko fałszerstwom wyborczych. Największe z nich odbywają się w Kijowie i we Lwowie. "Jest nas wielu i nas nie pokonacie" - skanduje tłum kijowian, co jakiś czas wznosząc okrzyki na cześć Juszczenki. Od rana w Kijowie pada śnieg, ale mimo to wydaje się, że liczba demonstrantów nie zmalała.

Opozycjoniści są również po obu stronach wylotu położonej kilkaset metrów dalej ulicy Bankowej, przy której znajduje się chroniona przez milicję siedziba prezydenta. We wtorek tłum usiłował się do niej wedrzeć, jednak gdy napotkał uzbrojonych milicjantów, zatrzymał się.

Centralna Komisja Wyborcza oznajmiła tymczasem, że o godz. 16.00 (15.00 czasu warszawskiego) ogłosi ostateczne rezultaty wyborów. Ok. 15.00 wielotysięczne kolumny zwolenników ukraińskiej opozycji ruszyły stronę gmachu Centralnej Komisji Wyborczej w Kijowie, by czekać tam na ostateczne wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich. Większość wkrótce wróciła jednak z powrotem na Plac Niepodległości. Mimo że zapowiedziana przez CKW godzina już minęła, komisja nadal zwleka z ogłoszeniem ostatecznych, ponieważ - jak podała agencja Interfax-Ukraina - więcej niż dwóch jej członków odmawia podpisania protokołu końcowego.

Zgodnie z ukraińskim prawem protokół końcowy wyborów prezydenckich musi być podpisany przez co najmniej 10 spośród 15 członków CKW. We wtorek informowano, że dwóch członków zapowiedziało już, że go nie podpisze.

Wielu obserwatorów oczekuje jednak, że najprawdopodobniej komisja uzna zwycięstwo wyborcze Janukowycza i uczyni go prezydentem-elektem. Juszczenko, który sam siebie zaprzysiągł we wtorek w parlamencie, nazywany jest prezydentem przez swoich zwolenników i władze lokalne w wielu ukraińskich miastach. Media mówią o "trójwładzy" na Ukrainie. Formalnie obowiązki prezydenta wciąż pełni ustępujący szef państwa Leonid Kuczma. Przedstawiciele opozycji często nazywają go jednak "byłym prezydentem".

Tymczasem Lwowska Rada Obwodowa, nie czekając na oficjalne wyniki wyborów, ogłosiła przejęcie władzy nad obwodem lwowskim, powołując Komitet Wykonawczy na czele z szefem miejscowego sztabu wyborczego Wiktora Juszczenki, Petrem Olijnykiem - poinformował korespondent niezależnej telewizji 5. Kanał. "Rada postanowiła usunąć ze stanowisk szefów lokalnej milicji, służb podatkowych i celnych i ich zastępców" - poinformowała telewizja.

Olijnyk wezwał kilkudziesięciotysięczny tłum stojący przez gmachem Rady Obwodowej, aby zajął budynki i w ten sposób "pomógł w objęciu stanowisk przez nowych szefów" resortów.

W mieście, bastionie zwolenników Wiktora Juszczenki, trzeci dzień trwa wielka manifestacja popierająca opozycję. Według części mediów, bierze w niej udział również grupa studentów z Polski. Nad tłumem powiewają, obok ukraińskich, również flagi polskie.

ss, pap