Wybory do Bundestagu już jesienią?

Wybory do Bundestagu już jesienią?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przedterminowe wybory do Bundestagu, zapowiedziane nieoczekiwanie przez kanclerza Gerharda Schroedera po niedzielnej klęsce SPD w Nadrenii Północnej-Westfalii, stają się coraz bardziej realne.
Jesienią 2005 r. o fotel kanclerza Niemiec rywalizować będą najprawdopodobniej urzędujący szef rządu Schroeder i kandydatka prawicowo-liberalnej opozycji, przewodnicząca CDU Angela Merkel.

Prezydium SPD poparło jednomyślnie propozycję przyśpieszenia o  rok wyborów parlamentarnych - powiedział w poniedziałek w Berlinie przewodniczący partii Franz Muentefering. We wtorek kwestię jesiennych wyborów omówi zarząd SPD oraz klub parlamentarny socjaldemokratów.

Szef SPD powiedział po posiedzeniu prezydium partii, że kanclerz Schroeder zwróci się "przed przerwą letnią", najpóźniej 1 lipca, do Bundestagu z wnioskiem o udzielenie mu wotum zaufania, by w ten sposób utorować drogę do przedterminowych wyborów parlamentarnych.

Odrzucenie wniosku przez większość deputowanych jest warunkiem pozwalającym prezydentowi na rozwiązanie w ciągu 21 dni parlamentu przed upływem kadencji. Nowe wybory muszą się odbyć w ciągu 60 dni. Jak podała dpa, powołując się na źródło w SPD, w rachubę wchodzą dwa terminy - 11 lub 18 września.

Wybory do Bundestagu miały się odbyć zgodnie z kalendarzem politycznym jesienią 2006 r. W historii RFN przedterminowe wybory odbyły się dotychczas dwa razy: za rządów Willy Brandta w 1972 i  Helmuta Kohla w 1983 r.

W wyborach do parlamentu Nadrenii Północnej-Westfalii SPD uzyskała tylko 37,1 proc. głosów i  musiała po 39 latach oddać władzę CDU (45 proc.). Włoski dziennik "Corriere della Sera" określił wynik wyborów jako "tsunami" dla koalicji SPD-Zieloni.

Partie chadeckie CDU i CSU zapowiedziały, że w najbliższy poniedziałek podadzą do wiadomości publicznej nazwisko wspólnego kandydata, który będzie rywalizował ze Schroederem o fotel kanclerza Niemiec. Jednak wielu czołowych polityków CDU zapewniło o poparciu dla przewodniczącej partii Angeli Merkel. "Wszyscy chadeccy politycy mówią, że Angela Merkel jest naszą kandydatką" -  oświadczył premier Hesji Roland Koch. W podobnym tonie wypowiedzieli się burmistrz Hamburga Ole von Beust i premier Dolnej Saksonii Christian Wulff.

W poprzednich wyborach, w 2002 r., wspólnym kandydatem chadeków był premier Bawarii i szef CSU Edmund Stoiber. W  przypadku zwycięstwa Stoiber może objąć tekę "superministra" gospodarki i pracy - twierdzą niemieckie media.

Merkel zapowiedziała po posiedzeniu prezydium CDU, że centralnym hasłem kampanii wyborczej chadeków będzie walka z bezrobociem. Dodała, że chadecy chcą wskazać drogi do przyśpieszenia rozwoju gospodarczego oraz ograniczenia zadłużenia publicznego kraju. W  Niemczech prawie 5 milionów osób nie ma pracy, a tegoroczny wzrost gospodarczy będzie zapewne mniejszy niż 1 proc. PKB.

Muentefering wyjaśnił, że władze partii rozważały od kilku tygodni możliwość przyśpieszonych wyborów, jednak ostateczną decyzję podjęto dopiero pod wpływem klęski w Nadrenii Północnej- Westfalii.

Szef SPD zapowiedział, że rząd będzie kontynuował politykę reform socjalnych i gospodarczych, rozpoczętych dwa lata temu. "Agenda 2010 jest słuszna i będziemy ją nadal realizować" - oświadczył. Dodał, że partia zdaje sobie sprawę z tego, iż wielu ludzi jest zaniepokojonych reformami. Reformy są konieczne, aby  zachować zdobycze socjalne - zaakcentował.

Muentefering podkreślił, że kanclerz Schroeder pozostaje głównym kandydatem SPD na szefa rządu.

Zdaniem szefa SPD, wybory zdecydują o kierunku dalszego rozwoju Niemiec. "Chodzi o to, czy w gospodarce rynkowej kwestie socjalne zajmą poczesne miejsce, czy też zostaną zepchnięte na dalszy plan" - wyjaśnił. SPD chce, aby wyborcy jasno się wypowiedzieli, czy  chcą być rządzeni przez socjaldemokratów. Jego zdaniem obecnie działania rządu są blokowane przez izbę wyższą parlamentu, Bundesrat, gdzie chadecka opozycja ma zdecydowaną przewagę.

Lewicowe skrzydło SPD domaga się od rządu zmiany polityki i  odwołania cięć socjalnych. Przedstawiciele tego kierunku, m.in. Michael Mueller, chcą też zwiększyć obciążenia podatkowe dla  najbogatszych warstw społeczeństwa.

Władze liberalnej FDP opowiedziały się za koalicją z partiami chadeckimi. "Stawiamy na koalicję czarno-żółtą zamiast czerwono- zielonej" - powiedział szef FDP Guido Westerwelle.

Zieloni zapowiedzieli, że ich głównym kandydatem będzie minister spraw zagranicznych Joschka Fischer. Szef partii Reinhard Buetikofer ostrzegł, że przejęcie władzy przez chadeków i  liberałów będzie oznaczać powstanie państwa "socjalnego chłodu i  radykalnej gospodarki rynkowej".

ss, pap