Blair powiedział po spotkaniu, że podjęto mocne postanowienie, by powołać "grupę zadaniową", złożoną z osób wywodzących się z muzułmańskiej społeczności Wielkiej Brytanii, która miałaby "przeciwstawić się ideologii zła i wykorzenić ją siłą rozumu i argumentów". "Grupa zadaniowa" powinna szczególną uwagę poświęcić młodym muzułmanom, bo to właśnie młodzi brytyjscy muzułmanie byli sprawcami londyńskich zamachów 7 lipca. Informacja ta wywołała szok wśród społeczności islamskiej w Wielkiej Brytanii.
Zastosować sprawdzony sposób z IRA?
Muzułmański parlamentarzysta Sadiq Khan tłumaczył w rozmowie z radiem BBC, że zrozumienie, dlaczego doszło do zamachów 7 lipca. Zminimalizowanie ryzyka, że 7 lipca się powtórzy, "wymaga dotarcia w głąb społeczności muzułmańskiej", tam, gdzie nie starają się dotrzeć przywódcy i czołowi duchowni.
Cytowana przez BBC konserwatystka, muzułmanka Sayeeda Warsi, która także uczestniczyła w spotkaniu na Downing Street, jest zaniepokojona sugestiami rządu, że odpowiedzialność za walkę z radykałami islamskimi spoczywa przede wszystkim na społeczności muzułmańskiej. Podkreśliła, że jest to przede wszystkim rola policji i służb bezpieczeństwa. Jej zdaniem, Blair powinien zastanowić się nad przyjęciem takiej polityki, jaką prowadzono wobec Irlandzkiej Armii Republikańskiej, a więc rozpoczęciem dialogu z radykałami islamskimi. Podała też w wątpliwość sens uporczywego zaprzeczania przez rząd, że zamachy 7 lipca miały związek z zaangażowaniem W. Brytanii w Iraku.
W niedzielę największe w Wielkiej Brytanii ugrupowanie reprezentujące sunnickich muzułmanów wydało podczas posiedzenia w Birmingham fatwę (rodzaj edyktu religijnego) potępiającą ostatnie zamachy terrorystyczne w Londynie 7 lipca.
Zamachy sprzeczne z Koranem
Rada Sunnicka uznała, że zamachy na londyńskie metro i miejski autobus wymierzone były w islam, bo wszelkie samobójcze zamachy są sprzeczne z Koranem, świętą księgą muzułmanów.
"Pomijając okrucieństwa popełniane w Palestynie i Iraku, ataki w Londynie nie znajdują żadnego usprawiedliwienia w islamie, zasługują na całkowite potępienie; potępiamy tych, którzy stoją za przygotowaniem tych działań, tych, którzy zachęcali do tego młodych ludzi w celu promowania własnej wypaczonej ideologii" - głosi fatwa, w której również "kategorycznie potępiono wszelkie formy terroryzmu".
Mózg zamachów nadal poszukiwany
Brytyjska policja poszukuje tymczasem osoby, która była "mózgiem" zamachów w Londynie. Ślad prowadzi do Pakistanu, gdzie w ubiegłym roku kilka miesięcy spędziło trzech zamachowców-samobójców. Według dziennika "The Guardian" zamachowcy spotkali się w Pakistanie ze znanymi tamtejszej policji ekstremistami, m.in. z powiązanym z kilkoma radykalnymi organizacjami islamskimi Zeeshanem Siddiqi, aresztowanym dwa miesiące temu.
Policja stara się także odtworzyć działania czterech zamachowców bezpośrednio przed atakami. Funkcjonariusze przejrzeli już 6 tys. z 12 tys. zebranych taśm z ulicznych kamer wideo, przesłuchano około tysiąca świadków, przechwycono 3,5 tys. dokumentów oraz odebrano ponad 3,5 tys. zgłoszeń telefonicznych na specjalnej infolinii.
Niewinny biochemik?
Brak natomiast dowodów - zdaniem egipskich władz - na to, że z zamachami miał jakiś związek aresztowany ubiegłym tygodniu w Kairze egipski biochemik, 33-letni Magda Elnashar. Zaprzecza on, jakoby odegrał jakąkolwiek rolę w zamachach w Londynie. Rząd oparł się na opinii egipskiego MSW.
Według brytyjskiej prasy, Elnashar wynajmował dom w Leeds na północy Anglii, gdzie miał sporządzać dla terrorystów materiały wybuchowe. Trzech z czterech sprawców zamachów w Londynie mieszkało w tym samym rejonie. Elnashar, który w tym roku obronił doktorat w Wielkiej Brytanii, poinformował władze, że przyjechał do Egiptu na sześciotygodniowy urlop i zamierzał wrócić do Wielkiej Brytanii.
Egipska gazeta rządowa "Al-Ahram" napisała we wtorek, że władze brytyjskie są pewne, iż Elnashar nie miał żadnego związku z zamachami w Londynie, w których zginęło 56 osób.
em, pap
Czytaj też: Eurodżihad w najnowszym tygodniku "Wprost"