Stephen Robinson, który sprawnie usunął dwa zwisające kawałki materii wypełniającej szczeliny między płytkami izolacji termicznej, być może będzie musiał się zająć szczeliną tej osłony tuż pod oknem kabiny pilotów.
Zadecydują o tym eksperci NASA na Ziemi, którzy w tunelu aerodynamicznym przeprowadzą testy na modelach i stwierdzą, na ile groźna jest ta usterka.
NASA twierdzi, że środowa naprawa zapobiegła potencjalnej dezintegracji promu podczas wejścia w atmosferę ziemską. Na razie nie wiadomo, czy dostrzeżona pod oknem szczelina również może być tak niebezpieczna. Z wypowiedzi szefów misji Discovery wynika, że jest tam obluzowany fragment materii, która amortyzuje wstrząsy i zmniejsza tarcie płytek izolacyjnych w czasie startu wahadłowca.
"Obecnie ekipa odpowiedzialna za wyjścia astronautów w przestrzeń kosmiczną przygotowuje plan działań w przypadku konieczności interwencji" - powiedział wiceszef lotu na Ziemi Wayne Hale. Jego zdaniem "najgorszym scenariuszem" jest oderwanie się fragmentu wypełnienia szczeliny, co mogło by pociągnąć za sobą uszkodzenia promu i w konsekwencji katastrofę.
Katastrofa Columbii w 2003 roku została spowodowana uderzeniem niewielkiego fragmentu izolacji w lewe skrzydło podczas startu; wchodząc podczas powrotu na Ziemię w atmosferę prom rozpadł się, a cała siedmioosobowa załoga zginęła.
Powrót Discovery przewidziany jest w poniedziałek.
ks, ss, pap