Jest jednak prawdą, że w trakcie narady wyszło na jaw, iż milicja uważa, że napady na dyplomatów i dziennikarza nie są ze sobą powiązane. Dlatego dla zbadania tych przestępstw powołano dwa sztaby operacyjne.
Pierwszy z nich, funkcjonujący na bazie wydziału spraw wewnętrznych "Priesnienski", szukać będzie przestępców, którzy skatowali Andrzeja Uriadkę i Marka Reszutę. Drugi, działający na bazie oddziału SW "Dorogomiłowski", zajmie się napadem na Pawła Reszkę.
W polskiej placówce dyplomatycznej w Moskwie nie ma jednak zgody na taką interpretację wydarzeń. Drugi sekretarz ambasady Witold Jurasz wskazał, że wszystkie trzy napady są dziełem rąk "jednej bandy chuliganów, kierującej się motywami politycznymi".
"Kommiersant" podaje, że w piątek ujawniono dodatkowe środki bezpieczeństwa, podjęte w Konsulacie Generalnym Polski w Sankt Petrsburgu.
ks, pap