Liban: starcia trwają mimo zawieszenia nalotów

Liban: starcia trwają mimo zawieszenia nalotów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mimo iż w nocy na poniedziałek Izrael zgodził się na natychmiastowe 48-godzinne zawieszenie nalotów lotniczych na południowy Liban, izraelska artyleria ostrzeliwała tego dnia cele na południu Libanu.
Izrael bowiem zastrzegł, że wojsko rezerwuje sobie prawo atakowania - w ciągu owych 48 godzin - bojówek szyickiego Hezbollahu, mogących stanowić zagrożenie dla Izraela.

Siły izraelskie zniszczyły ok. 2/3 potencjału rakiet dalekiego zasięgu Hezbollahu - powiedział w poniedziałek przedstawiciel rządu Izraela. Rakiety te - produkcji irańskiej - są głównym źródłem niepokoju Izraela podczas 20-dniowego już konfliktu zbrojnego z Hezbollahem.

Wyznaczona na poniedziałek nieformalna narada w Nowym Jorku z udziałem Polski na temat międzynarodowej wojskowej misji stabilizacyjnej, która miałaby położyć kres walkom na pograniczu libańsko-izraelskim została przełożona na wtorek. Kraje europejskie, które wyrażały wstępną gotowość dostarczenia swych oddziałów do takich sił, chcą, aby najpierw nastąpiło zawieszenie broni.

Ministrowie spraw zagranicznych państw UE spotkają się we wtorek w Brukseli, by rozmawiać o pomocy humanitarnej dla ofiar konfliktu i ewentualnym udziale państw "25" w planowanej nowej misji wojskowej ONZ w tym kraju.

Francuski minister spraw zagranicznych, Philippe Douste-Blazy wykluczył możliwość, by stabilizacyjne siły międzynarodowe mogły być utworzone w ramach NATO, bowiem mogłyby zostać "źle odebrane przez opinię publiczną w regionie - jako siły zachodnie". Groziłoby to "przekształceniem konfliktu w wojnę kulturową i cywilizacyjną. Takie siły międzynarodowe mogą mieć tylko i wyłącznie charakter onzetowski" - tłumaczył.

Rada Bezpieczeństwa ONZ przedłużyła w poniedziałek o miesiąc mandat Tymczasowych Sił Zbrojnych ONZ w Libanie (UNIFIL), by dać czas na omówienie utworzenia w regionie nowych, mocniejszych sił międzynarodowych - podała agencja AFP.

Przedłużany co pół roku mandat UNIFIL (w sile ok. 2.000 ludzi) wygasał właśnie w poniedziałek, 31 lipca.

Wcześniej RB ONZ jednomyślnie przyjęła oświadczenie wyrażające "głęboki szok i przygnębienie" z powodu izraelskiego nalotu na Kanę. W izraelskim nalocie na tę libańską wieś zginęło w niedzielę rano co najmniej 54 cywilów, w większości kobiety i dzieci.

Chociaż oświadczenie podkreśla konieczność zapewnienia długofalowego i trwałego zawieszenia broni, w dokumencie nie znalazł się w apel o natychmiastowy rozejm. Oponowały przeciw temu USA, gdyż według ambasadora Johna Boltona - w opinii Waszyngtonu nie przyniosłoby to trwałego rozwiązania.

W przemówieniu wygłoszonym w Miami prezydent USA George W. Bush zaznaczył, że "obecny kryzys jest częścią szerszej walki między siłami wolności i siłami terroru na Bliskim Wschodzie". Przedstawił plan działań: należy szybko wysłać w rejon konfliktu siły międzynarodowe z mandatu ONZ. Bush wystosował też ostrzeżenie pod adresem Iranu i Syrii, głównych sponsorów Hezbollahu.

Rozmieszczenie sił pokojowych między Libanem a Izraelem nie będzie możliwe, dopóki wszystkie strony nie osiągną porozumienia politycznego - oświadczył w Bejrucie minister spraw zagranicznych Francji, Douste-Blazy. Francja jest często wymieniana przez dyplomatów jako potencjalny przywódca międzynarodowych sił pokojowych w południowym Libanie.

W poniedziałek Izrael prowadził artyleryjski ostrzał południowego Libanu w rejonie miasta Sur (d. Tyr). Lotnictwo izraelskie ostrzelało też cele naziemne w okolicach miejscowości Tajaba. Samoloty dokonały co najmniej dwu ataków na wschodnią część Libanu. Celem miały być drogi w pobliżu granicy z Syrią. Wojska lądowe Izraela podjęły nową akcję w południowym Libanie, tym razem w rejonie miejscowości Ajta Al-Szab w zachodnim sektorze libańsko-izraelskiego pogranicza.

Izraelski minister obrony Amir Perec zapowiedział, że Izrael rozszerzy kampanię. Wykluczył natychmiastowy rozejm i oskarżył Iran o wspieranie hezbollahów.

W poniedziałek pierwszy konwój Czerwonego Krzyża przybył do Bint Dżubail. Ambulanse ewakuowały chorych i osoby starsze, które nie zdołały opuścić miasta - bastionu Hezbollahu. Wojska izraelskie wycofały się z rejonu Bint Dżubail 28 lipca.

pap, ss