Nowoczesne technologie rozwijają się w zupełnie bezprecedensowym tempie. Jak dużym? Najłatwiej to zilustrować, sięgając do dobrze znanego porównania. Komputery pokładowe statku Apollo 11, dzięki którym człowiek wylądował na Księżycu, były wyposażone w 74 kB pamięci stałej. Do jej wytworzenia zatrudniono emerytowane włókniarki, ponieważ była to pamięć ręcznie tkana z przewodów w ferrytowych rdzeniach. W podobny sposób wykonano 4 kB odpowiednika dzisiejszej pamięci operacyjnej. Każda maszyna ważyła 32 kg i dysponowała tak „oszałamiającą” mocą obliczeniową, że dziś nie moglibyśmy dla niej znaleźć żadnego sensownego zastosowania. Chociaż liczby doskonale ilustrują technologiczną przepaść, warto spróbować wyobrazić sobie gęsty labirynt przewodów i ferrytowych rdzeni, tworzący nie kilobajty, ale gigabajty i terabajty pamięci. Dość trudne, prawda? Ktoś mógłby oczywiście wtrącić, że choć przykład jest niewątpliwie wyrazisty, rozwoju technologicznego nie można dziś w żaden sposób sprowadzać do samej tylko mocy obliczeniowej maszyn. Takie podejście to przecież zwyczajny anachronizm. Racja – i właśnie do tego zmierzam. Systematyczne zwiększanie mocy obliczeniowej stanowi tylko jeden z aspektów technologicznego postępu. Kolejne – by wymienić tylko najbardziej istotne – to rozwój mobilności, a przede wszystkim uniwersalności urządzeń.
W gruncie rzeczy to całkiem zastanawiające, że chociaż o mobilności wspomina się dosyć często, rozwójuniwersalności pozostaje, jako tendencja, właściwie niezauważony. A przecież istota sprawy nie polega jedynie na tym, żeby mieć komputer przy sobie, ale również aby był on urządzeniem w jak największym stopniu wszechstronnym, w przeciwieństwie do komputerów Apollo 11, projektowanych z myślą o jednym konkretnym celu. Nie ma tu miejsca, aby wymieniać wszystkie kolejne urządzenia, które stały się kamieniami milowymi w rozwoju mobilności i uniwersalności w ostatnim ćwierćwieczu. Jak łatwo zgadnąć, ostatnim ogniwem ewolucji są smartfony realizujące obie koncepcje w najdoskonalszy sposób, jaki w tej chwili można sobie wyobrazić. Pomijając dość oczywistą kwestię mobilności, smartfon jest urządzeniem tak wszechstronnym, że z pewnością długo nie uda nam się wykorzystać w pełni jego potencjału! Kto wie, do czego będziemy wykorzystywać smartfony w przyszłości, skoro już dziś pełnią tak dużą liczbę różnorodnych funkcji, że nie ma sensu nawet próbować tworzyć ich kompletnej listy. Nie wspominając już o tym, że na horyzoncie wciąż pojawiają się zaskakujące rozwiązania i propozycje zupełnie nowatorskich konstrukcji. Doprawdy nie wiem, dlaczego wciąż używamy właściwie już anachronicznego określenia „smartfon”, gdy wprost prosi się o universal personal device czy może multifunctional personal communicator (skróty UPD i MPC brzmią całkiem nieźle). Ogromne znaczenie smartfonów w naszej codzienności znajduje odzwierciedlenie w danych rynkowych.
Być może trudno w to uwierzyć, lecz sprzedaż tych urządzeń w zasadzie nieustannie rośnie, a niekiedy osiąga wręcz nieprawdopodobne rozmiary. W ostatnim kwartale ubiegłego roku w Polsce zwiększyła się ona o 36 proc. w porównaniu z czwartym kwartałem roku 2014! To oczywiście ewenement, jednak również cały nasz region notuje całkiem zadowalające wyniki – wzrost o ponad 5 proc. w tym samym okresie. Według różnych ocen w 2016 r. Europejczycy mogą kupić nawet 80 mln smartfonów. Bez dwóch zdań – kochamy małe cuda techniki! Jeśli ktoś zastanawia się, czy przypadkiem nie przesadzam z entuzjazmem, i podejrzewa, że być może tablety, zdecydowanie mniej uniwersalne, choć tak samo mobilne jak smartfony, również sprzedają się rewelacyjnie, muszę go rozczarować. W drugim kwartale tego roku na światowy rynek trafiło niecałe 40 mln tabletów – około dziesięciokrotnie mniej niż smartfonów. Biorąc pod uwagę przebyte odległości, musielibyśmy uznać komputery Apollo za jedne z najbardziej mobilnych urządzeń w historii. Przegrałyby w tej konkurencji tylko z elektroniką niektórych sond kosmicznych. Gdyby jeszcze każdy z astronautów z księżycowych misji mógł mieć swój własny, ważący znacznie mniej niż 32 kg egzemplarz sprzętu, który potrafiłby nie tylko prowadzić obliczenia, ale również robił zdjęcia i zapewniał kontakt z rodziną! Cóż, mobilność to jednak nie wszystko, trzeba czegoś więcej. I właśnie za to coś więcej kochamy smartfony. g
© Wszelkie prawa zastrzeżone
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.