Możecie państwo korzystać z urządzeń elektronicznych pod warunkiem, że przełączycie je na tryb samolotowy. Posiadaczy Samsunga Galaxy Note 7 prosimy o całkowite wyłączenie urządzenia”. W ciągu ostatnich tygodni takie komunikaty można było usłyszeć podczas startów samolotów, bo linie lotnicze obawiały się pożaru wywołanego przez wadliwy telefon. W tym czasie firma prowadziła akcję wymiany aparatów. Jednak kilka dni temu świeżo wymieniony Note 7 należący do Briana Greena zapalił się w samolocie amerykańskich linii Southwest Airlines z Louisville do Baltimore. Pasażerowie musieli być ewakuowani z pokładu. To był koniec kariery Galaxy Note 7. 11 października producent potwierdził w komunikacie, że zdecydował się wycofać z obiegu wszystkie aparaty. Prosi o zwrot smartfonów nawet tych użytkowników, którzy wymienili wadliwy sprzęt na nowy. Wysyła im nawet specjalne, ognioodporne pudełka, w których odesłać mają swoje telefony. Wszystkie zostaną zniszczone.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.