Elektryczny król
BMW i3 REX przyspiesza do setki w nieco ponad siedem sekund i w sprincie spod świateł jest bezkonkurencyjny. To oczywiście ogromna zasługa 170-konnego silnika elektrycznego, który daje też temu autu świetne właściwości jezdne przez centralnie umieszczony środek ciężkości. Tę sprinterską moc wzmacnia jeszcze konstrukcja z lekkiego karbonu. Zakręty też można zadziwiająco szybko pokonywać i nawet na autostradzie, dopóki nie rozładują się akumulatory, dynamika i3 robi wrażenie. To ważne, bo niewielki REX pozostaje, niestety, autem typowo miejskim, nie za bardzo nadającym się na większe wycieczki. Co nie jest do końca jego winą, bo w Polsce po prostu brakuje infrastruktury do szybkiego ładowania aut elektrycznych, zwłaszcza w trasie, czyli np. wzdłuż autostrad. Koncern z Bawarii stara się tę niedogodność zniwelować, oferując w tym modelu range extendera, czyli mały silnik spalinowy. Ten dostarczy nam prądu, który ma wystarczyć na przejechanie dodatkowych 100 km. A więc na w pełni naładowanych bateriach i z silnikiem spalinowym możemy przejechać do 400 km. Ale to w zależności od tego, jak jeździmy i czy np. korzystamy z klimatyzacji. Niezależnie od tego to małe BMW robi wrażenie nie tylko sprintem, ale i dbałością o detale (deska z włókien hibiskusa), futurystycznym charakterem, no i technologią. Auto bardzo dobrze też odzyskuje moc z hamowania, co jednak wymaga odrobiny nauki. No i plus dla Bawarczyków za konsekwencję w promowaniu napędu elektrycznego, który, zdaje się, jest przyszłością motoryzacji. Minus za cenę (prawie ćwierć miliona w tym wyposażeniu) i sposób otwierania tylnych drzwi (pod wiatr), co na zatłoczonych parkingach jest mało praktyczne.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.