Co zostanie po Campusie – armia wolontariuszy czy armia konkurentów?

Co zostanie po Campusie – armia wolontariuszy czy armia konkurentów?

Donald Tusk i Rafał Trzaskowski podczas debaty w ramach Campusu Polska Przyszłości
Donald Tusk i Rafał Trzaskowski podczas debaty w ramach Campusu Polska Przyszłości Źródło: PAP / Tomasz Waszczuk
Młodzi chcą do Sejmu i dobrze wiedzą, które miejsca na listach zapewnią im mandat. Druga edycja Campusu Polska Przyszłości pokazała, że jego uczestnicy nie tylko pragną wysłuchiwać ciekawych prelekcji i spotykać się z interesującymi ludźmi, ale mają też określone ambicje polityczne. Liczą, że Donald Tusk oraz Rafał Trzaskowski pomogą w ich realizacji.

Po zakończeniu tegorocznego Campusu Rafała Trzaskowskiego trzeba przyznać, że ta impreza może być trwałym elementem na politycznej mapie Polski. Trzy elementy, czyli świetnie wymyślona formuła, atrakcyjna dla młodych ludzi, bo oferująca kilkudniowy pobyt w miasteczku akademickim Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, dobrze wybrany termin – koniec wakacji, a zarazem i sezonu ogórkowego w polityce oraz interesujący goście – sprawiły, że chętnych do udziału w tej imprezie było w tym roku więcej niż w ubiegłym. A już w zeszłym roku wolne miejsca były rozchwytywane jak świeże bułeczki. Każda taka impreza to kolejny tysiąc młodych ludzi, gotowych zaangażować się po stronie opozycji.

Wszystkie zyski Trzaskowskiego

Zwieńczeniem tegorocznej edycji Campus Polska Przyszłości była debata Trzaskowski-Tusk. Po prawdzie nie była to żadna debata, bo panowie się nie spierali tylko wręcz sobie słodzili. Jeden komplementował drugiego. Co prawda Rafał Trzaskowski nie omieszkał wbić też kilku szpilek swojemu przewodniczącemu.

Cały artykuł dostępny jest w 35/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.