Koniec świętego sojuszu? Francja i Niemcy warczą na siebie coraz głośniej. Tak źle jeszcze nie było

Koniec świętego sojuszu? Francja i Niemcy warczą na siebie coraz głośniej. Tak źle jeszcze nie było

Emmanuel Macron i Olaf Scholz
Emmanuel Macron i Olaf ScholzŹródło:PAP/EPA / Christophe Petit
Relacje Paryża z Berlinem są tak złe, że przywódcy obu państw nie chcą nawet wystąpić na wspólnej konferencji prasowej. Włoska premier zarzuca im rasizm i zawłaszczanie integracji europejskiej dla własnych celów, a Europa Środkowa ma poważne zastrzeżenia do pomocy, udzielanej Ukrainie.

Strategiczny sojusz Niemiec i Francji, na którym opierał się dotąd układ sił w Europie trzeszczy w posadach. Rozsadza go niemiecki egoizm i niespełnione francuskie ambicje, powodując poważne zaburzenia w ustalonym od dziesięcioleci porządku dziobania, obowiązującym w Europie.

Barwnie określiła go nowa włoska premier, Giorgia Meloni, zarzucając Francji i Niemcom, że przyznali sobie monopol na definiowanie proeuropejskości, co ma być – wedle niej – wykluczającą innych, antydemokratyczną uzurpacją.

Meloni w dotychczasowym porządku dziobania miała przypisaną rolę skrajnie prawicowej faszystki, więc jej słowa mogą nie mieć wystarczającej wagi. Jednak zgrzytanie zębów słychać już nie tylko z prawicowych bunkrów we Włoszech czy Polsce, ale z samego serca światłych, europejskich salonów.

Cały artykuł dostępny jest w 43/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.