Wyjątek pozwalający łączyć nauczycielskie świadczenie kompensacyjne z pracą w szkole wynika z tzw. specustawy ukraińskiej. Dzięki niemu nauczyciele mogą być zatrudniani w jednostkach objętych Kartą Nauczyciela, jeśli pracują z uczniami z Ukrainy w określonych formach. Strefa Edukacji przypomina, że ten wyjątek obowiązuje do 4 marca 2026 r. Projekt nowelizacji ustawy zakłada jednak „wygaszanie” rozwiązań związanych z pomocą dla Ukraińców.
W części dotyczącej edukacji rozwiązania mają być przedłużone do końca roku szkolnego 2025/26. Po wejściu w życie projektu nauczyciele będą mogli pracować na świadczeniu kompensacyjnym jedynie do tego czasu, a potem ten przywilej zniknie. Przedłużenie rozwiązań pokrzyżowało weto prezydenta Karola Nawrockiego. Jeśli projekt MSWiA wejdzie w życie, to rozwiązanie zostanie przedłużone jeszcze o kilka miesięcy.
Nauczycielskie świadczenie kompensacyjne tylko do końca roku szkolnego. Co dalej?
Po wygaśnięciu specustawy wrócą ogólne zasady z ustawy i komunikatów ZUS. Oznacza to, że nauczyciel pobierający nauczycielskie świadczenie kompensacyjne nie będzie mógł łączyć go z pracą w szkole ani innej placówce objętej Kartą Nauczyciela. W przypadku, gdyby się na to zdecydował, wówczas prawo do świadczenia kompensacyjnego zostanie zawieszone. Możliwe będzie jedynie dorabianie poza systemem oświaty, na ogólnych zasadach limitów przychodu.
Z danych ZUS wynika, że nauczycielskie świadczenie kompensacyjne pobierało w październiku 9,8 tys. osób. Przeciętna wypłata świadczenia wyniosła 4,5 tys. zł. W porównaniu do września liczba nauczycieli otrzymujących tzw. kompensówkę nie zmieniła się, ale ich przeciętna wysokość wzrosła o nieco ponad 200 zł. Mimo to liczba osób korzystających ze świadczenia spada z roku na rok. Dla przykładu w grudniu 2020 r. było to 14 612 osób. Zmienia się za to wysokość, we wrześniu 2021 r. wynosiła ona 2,7 tys. zł.
Czytaj też:
Szefowa MEN podsumowała, co się zmieniło, przez dwa lata. „To jest nasza poważna deklaracja”Czytaj też:
Szykują rekomendacje dla MEN, przez miesiąc spotkali się raz. „To jest koszmar”
