Kryzys mija, ale bezrobocie pozostanie z nami przez długie lata. Dopiero w 2014 r. odczujemy w Polsce poprawę na rynku pracy, stopa bezrobocia spadnie poniżej 10 proc., a nasze zarobki znacząco wzrosną – twierdzą analitycy The Economist Intelligence Unit. Tygodnik „Wprost” po raz pierwszy przygotował specjalny dodatek na podstawie raportów tego renomowanego ośrodka badawczego. Wskazujemy narzędzia, z których korzystać mogą zarówno firmy, jak i sami pracownicy, żeby wpływać na swoje życie. W kolejnych miesiącach przeczytają Państwo o najciekawszych sektorach gospodarki, doradzimy też, jak i w co inwestować.
Wróćmy jednak do tematu tego dodatku. Niedawno zapytałem Indemita Gilla, jednego z czołowych ekonomistów Banku Światowego, co musiałoby się wydarzyć, żeby można było ogłosić początek końca kryzysu. Odpowiedział, że przez dwa, trzy kwartały z rzędu musielibyśmy obserwować lekki wzrost gospodarczy, wzrost konsumpcji, ale także spadek bezrobocia. Okazuje się, że z tym trzecim czynnikiem może być najgorzej. Jak twierdzą eksperci, globalne bezrobocie sięga już 6,6 proc. i nie ma większych szans na jego spadek w najbliższych miesiącach. W ubiegłym roku na świecie straciło pracę 27 mln osób i w rezultacie liczba bezrobotnych wzrosła do ponad 200 mln. To poważne wyzwanie dla rządów wielu krajów. Międzynarodowa Organizacja Pracy (ILO) zaleca, aby państwa rozwinięte walczyły z bezrobociem równie szybko i zdecydowanie, jak wcześniej ratowały sektor finansowy. Politycznym priorytetem powinny być takie działania, które powiążą gospodarcze ożywienie ze wzrostem liczby miejsc pracy. Ale nie jest to takie proste. Presja polityczna spowodowana wybuchem niezadowolenia społecznego może skłaniać do obrania drogi na skróty – przez programy protekcjonistyczne, ograniczenia w handlu itd. A tego właśnie najbardziej obawia się biznes. Powinniśmy pamiętać, że zatrudnienie w dużo większym stopniu zależy od kondycji konkretnego przedsiębiorstwa niż branży, w której ono działa. Mało kto myśli o rynku pracy w tych kategoriach. Poziom bezrobocia to wskaźnik opóźniony. Gdy pogarsza się sytuacja gospodarcza, pracodawcy dopiero po pewnym czasie redukują zatrudnienie, a gdy warunki się poprawiają, również z pewnym opóźnieniem zatrudniają pracowników. Może się więc okazać, że paradoksalnie nadchodzącemu wzrostowi gospodarczemu będzie towarzyszyć wzrost bezrobocia. Co nie znaczy, że trzeba wątpić w ożywienie gospodarcze na świecie.
Więcej możesz przeczytać w 16/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.