Nerwy puściły?
Nie. Była niewiara, zdziwienie i przerażenie. Wszyscy byli w podobnym stanie... Pamiętam dosyć emocjonującą rozmowę z ambasadorem Rosji, człowiekiem o wyglądzie i zachowaniach niedźwiedzia, kiedy łamiącym się głosem powiedział: „Teraz sobie zdaję sprawę, że Katyń to rzeczywiście miejsce przeklęte…".
Kiedy się pan dowiedział, że wraca do Polski i będzie się zajmował pogrzebem pary prezydenckiej?
W dniu katastrofy zadzwonił do mnie minister Radosław Sikorski i przedstawił mi, jak on powiedział, prośbę. Że chciałby mi powierzyć organizację uroczystości pogrzebowych. Zapytany, czy się tego podejmuję, powiedziałem, że nie traktuję tego w kategoriach wyzwania… Tak jak pozostałe 39 milionów Polaków miałem poczucie bezradności, a to dla mnie jeden z najgorszych stanów. I to, że pozwolono mi, żebym aktywnie się włączył, było dla mnie jakimś emocjonalnym ratunkiem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.