Niebezpieczne związki

Niebezpieczne związki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zarobić 740 mln zł czy iść na wojnę? Sprzedając Azoty Tarnów Rosjanom, skarb państwa stworzy bardzo wybuchowy związek chemiczny, który może wysadzić w powietrze plany wydobycia gazu łupkowego.
Kiedy pod koniec marca Łukasz Prokopiuk, analityk Domu Maklerskiego IDM SA, przygotowywał swoją prognozę dla chemicznego giganta z Tarnowa, dziwił się, że jego akcje są tak tanie. Po udanym połączeniu z Zakładami Azotowymi w Kędzierzynie-Koźlu oraz z Zakładami Chemicznymi w Policach publikowane po pierwszym kwartale wyniki finansowe były najlepsze w historii firmy. Tymczasem kurs akcji stał jak zamurowany na poziomie 34 zł. „Ta spółka dopiero pokaże, na co ją stać. Możliwe, że w tym roku zarobi ponad 700 mln zł" – pomyślał Prokopiuk, wpisując swoją przewidywaną cenę akcji – 41 zł. Kiedy w ubiegłym tygodniu polska giełda znów zanurkowała, a kurs tarnowskich Azotów zszedł poniżej 32 zł, okazało się, że spadającym notowaniom polskiej spółki kibicuje jeden bardzo ważny gracz – rosyjski koncern chemiczny Akron. Przyczaił się i ogłosił wezwanie do sprzedaży po 36 zł za akcję.

– Azoty Tarnów mogą się stać naszą bazą w Unii Europejskiej – tłumaczył intencje Władimir Kantor, wiceprezes grupy Akron ds. strategii. I słusznie, bo marka Azoty jest znana w 47 krajach, a Rosja pod koniec tego roku przystąpi do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Zniesione zostaną ograniczenia blokujące wielu rosyjskim towarom dostęp do światowych rynków.

Podłączenie się do kanałów dystrybucji polskiej firmy to dla Rosjan dostęp do żyły złota. Dodajmy, że Grupa Azoty to największy holding w branży chemicznej w Polsce oraz drugi co do wielkości producent nawozów wieloskładnikowych w Unii. W produkcji nawozów mineralnych zajmuje trzecie miejsce w Europie, a ponadto jest największym w Polsce producentem wielu surowców chemicznych używanych do produkcji tworzyw sztucznych w branży budowlanej i motoryzacyjnej.

Kim są rosyjscy kupcy? Ich historia sięga czasów Związku Radzieckiego z lat 60., kiedy w Nowogrodzie Wielkim ruszyła jedna z dwóch spółek matek rosyjskiego giganta. Akron zaczynał od prymitywnej produkcji amoniaku, by w latach 80. wejść w zaawansowane technologicznie nawozy sztuczne. Po upadku Związku Radzieckiego firma została sprywatyzowana. W 2005 r. dołączył do niej chiński producent chemii – Hongri. W zeszłym roku grupa, która zatrudnia 14 tys. pracowników, wyprodukowała 6,8 mln ton amoniaku i nawozów organicznych.

Więcej możesz przeczytać w 21/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.