Ślad ślimaka

Ślad ślimaka

Dodano:   /  Zmieniono: 
W przedszkolu zastaję Antosia i dzieci, wszyscy skupieni na wykładzie o teorii Wielkiego Wybuchu. Też słucham z uwagą. Antoś zdziwiony: „To ty tata nie wiesz, że było wszędzie zupełnie pusto i ciemno, aż tu nagle nastąpił wielki wybuch? Z jednej kropki stał się on. Już ci kiedyś o tym opowiadałem, tata, zapomniałeś?!”.
Rzeczywiście, zapomniałem, że to było zaledwie 15 mld lat temu? – A może szesnaście – mówi. Myślę, to całkiem niedawno, czas leci tak szybko. Przecież przedwczoraj, w roku 1600 spalono na stosie Giordana Bruna, za  coś bardziej niewinnego, za próbę udowodnienia, że Kopernik miał rację. Egzekucji dokonano na Campo di Fiori w obecności papieża. Takie heretyckie przedszkole jak Antosia, ach, lepiej nie myśleć...

Giordano Bruno, zakonnik, genialny uczony, był przez inkwizycję więziony i torturowany 12 lat. Chciano, aby wyrzekł się zbrodniczych prawd. Nie  wyrzekł się. Do skrajności doprowadził myśl Camusa. „Nie chcę być szczęśliwy, chcę być świadomy". W więzieniu Bruno mówił: „Jestem wolny w  niewoli, szczęśliwy podczas tortur”.

W labiryntach półek znajduję księgę: „Giordano Bruno przed trybunałem inkwizycji. Akta procesu". Rok publikacji 1953. Czas, gdy po wyrokach sowieckiej inkwizycji w stalinowskich w łagrach ginęły miliony ludzi, w  Moskwie właśnie dojrzał proces lekarzy oskarżonych o próbę otrucia Stalina. To wydanie „Akt procesu” jest pięknym świadectwem, jak jedni inkwizytorzy donoszą na drugich, bawiąc się belką w swoim oku. Do czego zmierzam? Chyba do tego, jaką mamy dzisiaj wolność. Jak ogromnie zmienił się Kościół na lepsze. Nawet ten nasz, zarażony ojcem dyrektorem i pełen konserwy. Błazenady Palikota nie mają większego znaczenia w walce o  tolerancję, są natomiast częścią procesu gnojenia polskiej i tak już zgnojonej polityki. Była żona Palikota, kobieta bystra, powiedziała „Wprost”, jak się zdaje, prawdę o byłym mężu, ale z przesadą typową dla  żon zostawionych dla młodszej i po niezwykle burzliwym rozwodzie, też w  kwestiach majątkowych. Czy to nie fascynujące, że im większa miłość, tym większa potem nienawiść? Na pytanie: Po co on to robi? Mówi: „Obłaskawianie swoich lęków (...). Przed nicością, szarością, przeciętnością”. Czyli: „Publiczna psychoterapia”. Ależ to przecież robimy wszyscy, postawieni wobec tej samej szarej i groźnej materii życia.

*

Wojna jest potrzebna, by docenić pokój. Dzięki wojnie prezes może ogłosić rozejm na czas igrzysk, co ma wielkie antyczne tradycje. Znamy jego poprzednie zamienianie brzytwy na pędzel. Czasami jednak marzy mi się wielki powrót prezesa i PiS do władzy. To byłby spektakl! Gwałtownie kończone są autostrady, nowe zaś budowane w błyskawicznym tempie. Polacy nie muszą już pracować do śmierci. Rusza z kopyta przedsiębiorczość, nareszcie uwolniona od kajdan biurokracji. Jak jadowity wąż wypełza prawda na temat smoleńskiej katastrofy. Polska już nie człapie, pobrzękując moskiewskim łańcuchem, ale dumnie kroczy. Przerażony Putin podkula ogon i czmycha, a my w ślad za nim wołamy: „Nu pogodi!". Na arenie międzynarodowej odzyskujemy więc polityczną podmiotowość i godność. A polityka historyczna w szumie husarskich skrzydeł wkracza do szkół. Kościół, matka nasza, spychany dzisiaj na  margines i poniżany, odzyskuje godne miejsce w państwie. Radio Maryja przestaje być prześladowane. Zdrajcy, Tusk, rząd, nawet prezydent, zawisają na szubienicach. Oczywiście symbolicznych. Prezes przecież jest najłagodniejszym człowiekiem na świecie.

*

W ogrodzie pozwoliłem małemu ślimakowi, by po mnie chodził. Odważny i  dziarski jak na ślimaka. Zamknąłem oczy i skupiłem się na jego wędrówce. Tak stałem się jego drogą. Ślimakoterapia. Został mi srebrny, lepki dowód jego wędrówki. I mojego zatracenia…

*

Ewa do kina. Franio śpi, ja baraszkuję w łóżku z Antosiem i z  felietonem, co mi się kołacze w głowie. Panika, że nie zdążę. Franio budzi się, jaka bieda! Antoś bierze go za rękę i chodzi z nim po pokoju, ich sylwetki majaczą w mroku. Krzyś z Kubusiem Puchatkiem… Antoś przemawia do brata: „Ja nie mam, Franiu, niestety piersi, ja nie jestem dziewczyną". Franio w końcu zasypia na moim brzuchu z butelką zamiast piersi, Antoś też już śpi pod moją wolną dłonią. Najpierw zabrali mi całą energię, teraz ją oddają...

*

Wiadomość z ostatniej chwili: Jakub Wawrzyniak, nasz lewy obrońca, kontuzjowany podczas treningu, jakie nieszczęsne! Cała Polska jednoczy się na wszelki wypadek w wielkiej narodowej trosce, kim go zastąpić. Kończy się polityka, a zaczynają się igrzyska.

Więcej możesz przeczytać w 22/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.