Jestem wielki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Uważa samego siebie za największą gwiazdę rocka. Nie dba o to, co myślą o nim inni, nie uznaje żadnych świętości, klnie jak szewc. Noel Gallagher wciąż stoi na straży rockandrollowej arogancji tak samo teraz, z High Flying Birds, jak kiedyś z Oasis.
Anna Gacek: Trzy lata temu opuściłeś Oasis. Jak ci się żyje bez zespołu?

Noel Gallagher: Całkiem w porządku. Ani lepiej, ani gorzej. Na pewno spokojniej i bardzo mi się ten stan podoba.

Dlaczego nie zdecydowałeś się działać jako po prostu Noel Gallagher, tylko jako Noel Gallagher’s High Flying Birds?

Może dlatego, że High Flying Birds super brzmi? To jestem ja i muzycy, których zatrudniłem do tego projektu.

Co myślałeś latem 2009 r., zaraz po odejściu z grupy? Miałeś dość tego wszystkiego czy wiedziałeś, że prędzej lub później wrócisz na scenę?

Nie myślałem wtedy właściwie o niczym. Ani o tym, co chcę zrobić, ani czego nie chcę. Po prostu zabrałem żonę i dzieci na długie wakacje. Albo tylko dziecko, bo wtedy miałem chyba jedno. Zaraz, ile ja mam dzieci? Troje? Tak. No to pojechałem z dwójką dzieci. I na tych wakacjach nawet raz nie pomyślałem, czy chcę jeszcze nagrywać, dawać koncerty. Dopiero po powrocie do domu dotarło do mnie, że rozpętała się medialna burza w związku z moim odejściem z Oasis.
Więcej możesz przeczytać w 27/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Autor: