Okulary wolności

Dodano:   /  Zmieniono: 
Znowu powiedzą, że jej odbiło! Najpierw mówiła głośno o swoich aborcjach, a teraz bez wstydu opowiada o operacji plastycznej! A Maria Czubaszek dziwi się temu zdziwieniu.
Warszawa ledwo oddychała z gorąca, ale nie było mowy, żebyśmy usiedli przy stoliku w środku. Wiadomo, w środku jest źle, bo nie można palić. Nawet błogosławiona klimatyzacja nie robi na Marii Czubaszek żadnego wrażenia. – Bo ja, proszę pana, kiedy nie mogę palić, to zamiast myśleć o tym, co mówię, myślę tylko o tym, żeby zapalić, i potem wychodzą z tego straszne głupoty – żartuje Maria Czubaszek. Siadamy więc w ogródku mokotowskiej kawiarni. Mamy popielniczkę i ciężkie powietrze, ale duży parasol daje przynajmniej cień. Chociaż słońce tu nie dociera, Maria Czubaszek nawet na chwilę nie zdejmuje okularów słonecznych. – Lekarz mi zabronił. Muszę je nosić bez przerwy. Nawet w pomieszczeniach – tłumaczy. Gdy pytam, czy ludzie się nie dziwią, że ona tak cały czas w tych okularach, to jakbym nacisnął przycisk „play”. Zaczyna się potok słów. – Dziwią się. W Polsce ludzie w ogóle się często dziwią różnym rzeczom, mojej operacji plastycznej też się będą dziwić. Cały czas słyszę pytanie: „Co się pani z oczami stało?”. Dobrze, że aborcji nie widać, bo po tamtej aferze pewnie też by mnie ciągle pytali, chociaż to się działo w czasach prehistorycznych – mówi.
Więcej możesz przeczytać w 28/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.