Papież mówi, każdy słyszy co chce

Papież mówi, każdy słyszy co chce

Dodano:   /  Zmieniono: 

Zanim jeszcze encyklika „Laudato si” została ogłoszona, dziennikarze nazwali ją „antypolską”. Z uwagi na niewielki fragment o zastąpieniu paliw kopalnych, zwłaszcza węgla, ale też ropy naftowej, energią odnawialną. Choć możemy czuć się nieco zaniepokojeni, gdyż nasza gospodarka energetyczna opiera się na węglu, to nazywanie z tego powodu encykliki antypolską jest tak niedorzeczne, jak gdyby nazwać ją np. antychińską czy antyindyjską. Gospodarki tych państw w ogromnym stopniu oparte są na węglu i najwięcej na świecie emitują do atmosfery CO . 2

Papież Franciszek pokazał, że nie jest bezkrytyczny wobec ruchów ekologicznych. Sprzeciwia się łączeniu kryzysu ekologicznego ze wzrostem demograficznym, podkreśla, że nie da się pogodzić obrony przyrody z usprawiedliwieniem aborcji, podobnie jak postulatów zielonych, by ograniczać badania naukowe na zwierzętach, ale nie na embrionach ludzkich. Wskazuje, że częścią „ekologii człowieka” jest uznanie, a nie zacieranie różnicy płci, co jest jednoznacznym wystąpieniem przeciw tzw. płci kulturowej.

Encyklika nie jest przeciw komukolwiek. Jest raczej wielkim hymnem na rzecz całego stworzenia i – jak głosi jej podtytuł – „troski o wspólny dom”, jakim jest ziemia. Jeżeli papież się przeciwstawia, to „czemuś”, a głównie konsumpcjonizmowi, technokracji, która wynika z fałszywego przekonania o „nieskończonej dostępności dóbr ziemi”, co prowadzi do ich „wyciskania” do ostatecznych granic. Protestuje też przeciw kulturze „użyj i wyrzuć”, przeciw zaśmiecaniu środowiska, i generalnie przeciw takiej aktywności człowieka, która niszczy ziemię. Ta encyklika – można powiedzieć, że programowa papieża Franciszka, gdyż pierwsza „Lumen fidei” była rozpoczęta przez Benedykta XVI – jest wielowątkowa, a jednocześnie całościowa. Jak podkreśla w niej papież, wszystko ze wszystkim jest połączone – kryzys ekologiczny, społeczny, finansowy, kulturowy i kryzys człowieka.

Zasadą nauczania społecznego Kościoła nie jest dawanie gotowych programów rozwiązywania problemów społecznych. Tym razem jednak papież nie tylko jednoznacznie opowiedział się za twierdzeniem, że zmiany klimatyczne są wynikiem emisji CO2 w wyniku spalania paliw kopalnych, ale domaga się też powołania instytucji międzynarodowej, wyposażonej w skuteczne instrumenty przeciwdziałania globalnemu ociepleniu. To najbardziej polityczny fragment encykliki. I bez wątpienia będzie wykorzystany jako argument na kolejnych szczytach klimatycznych.

Mam spore wątpliwości, czy stojący za zielonymi lobbyści mają na uwadze to wszystko, o co w encyklice apeluje papież. W tym przede wszystkim solidarność, która wyklucza bogacenie się państw zamożnych kosztem biednych, gdy nakażą im np. kupowanie lub produkowanie drożej zielonej energii bez udostępniania nietaniej przecież technologii. Może jednak się mylę. Oby. ■

* Publicystka, adiunkt na UKSW, twórczyni portalu Areopag21.pl

Więcej możesz przeczytać w 26/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.