Polak, który pracował dla Trumpów. "Byłem zatrudniony nielegalnie"

Polak, który pracował dla Trumpów. "Byłem zatrudniony nielegalnie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stanisław Mazur, gdy pracował u Trumpów i po latach
Stanisław Mazur, gdy pracował u Trumpów i po latach Źródło:Wprost / ARCHIWUM STANISŁAWA MAZURA
– U Trumpów byłem zatrudniony nielegalnie. Moim obowiązkiem było m.in. pokazywanie mieszkań do wynajęcia. Gdy pytali o nie Afroamerykanie, miałem odpowiadać, że wszystkie są zajęte – wspominał Stanisław Mazur, lekarz, właściciel sieci placówek „Medyk” na Podkarpaciu. Przypominamy wywiad z człowiekiem, który pracował dla ojca prezydenta elekta, a także miał okazję spotykać Donalda Trumpa.

– Apartamentowcami Trumpów w Nowym Jorku zawiadywali Polacy. Świetnie ze sobą współpracowali, zajmowali się całością ich budynków. Administracja budynku była maksymalnie uproszczona. Tylko portierzy, czyli tzw. doormani, oraz menedżerowie, czyli superintendenci, plus konserwatorzy. Byli naprawdę doskonale zorganizowani. Administracja była jedna, scentralizowana. Cynk, że jest miejsce, dostałem od polskich znajomych, u których się zatrzymałem. Ktoś tam zachorował i szukano błyskawicznego zastępstwa. Warunek – trzeba było znać angielski – mówił w rozmowie z "Wprost" Stanisław Mazur.

Cały wywiad:

Czytaj też:
Pracowałem u Trumpów

Donald Trump 45. prezydentem USA

Amerykanie, którzy wzięli udział w wyborach prezydenckich, zdecydowali o powierzeniu urzędu prezydenta Donaldowi Trumpowi. Kandydat Republikanów zebrał przynajmniej 289 głosów elektorskich (by zostać prezydentem koniecznym jest zebranie 270 głosów - red.). Co więcej, okazać się może, że Hillary Clinton zdobyła więcej głosów wyborców niż jej kontrkandydat. Więcej o amerykańskim systemie wyborczym oraz przebiegu wyborów można przeczytać we Wprost.pl.

Rozmawiała:
Źródło: Wprost