Paweł Machcewicz: Nie dam się zastraszyć dawnemu koledze

Paweł Machcewicz: Nie dam się zastraszyć dawnemu koledze

Paweł Machcewicz
Paweł Machcewicz Źródło: Newspix.pl / Michał Fludra
W najnowszym „Wprost” prof. Paweł Machcewicz, były dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, opowiada o śledztwach, które toczą się wobec niego i o tym, czy możliwa jest jeszcze w Polsce normalna debata historyczna

Rusza sądowy proces o Muzeum II Wojny Światowej. Pozew na gruncie praw autorskich przeciwko obecnemu dyrektorowi skierowali byli szefowie Muzeum i twórcy wystawy– prof. Paweł Machcewicz, dr Janusz Marszalec i prof. dr. hab. Rafał Wnuk. A w najnowszym „Wprost” rozmawiamy nie tylko na ten temat z prof. Pawłem Machcewiczem. Były dyrektor Muzeum II Wojny Światowej opowiada nam o śledztwach, które toczą się wobec niego i o tym, czy według niego możliwa jest jeszcze w Polsce normalna debata historyków.

Dzisiaj Muzeum jest już przebudowane, nowy dyrektor wysyła skierowania do prokuratury, puka do pana CBA. Co się dzieje z tymi śledztwami?

Jedno się toczy, ale zarzuty są tak absurdalne, że nie powstał żaden akt oskarżenia. Teraz więc wszczęto kolejne. Ponad rok po moim odejściu, nowy dyrektor wysłał zawiadomienie, że naraziłem Muzeum na stratę 5 mln, bo wzrosły koszty jego budowy. Nie ma znaczenia, że koszty były zaakceptowane przez Radę Ministrów i ministerstwo kultury… Wiadomo, że chodzi o to, by mnie przedstawić jako kryminalistę. Czas jest oczywiście nieprzypadkowy, bo rusza proces na gruncie praw autorskich, który wytoczyliśmy za naruszenie integralności wystawy. Domagamy się przywrócenia jej pierwotnego kształtu. Złożyłem też skargę przeciw rządowi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Działania prokuratury i CBA to próby nękania mnie i dyskredytowania w oczach opinii publicznej. Ale nie dam się zastraszyć.

Studiował pan historię razem z Mariuszem Kamińskim.

To był mój dobry kolega, byliśmy w tej samej grupie studentów, która angażowała się w opozycyjne działania. Wspólnie dyżurowaliśmy przed kościołem Stanisława Kostki, gdy porwano księdza Popiełuszkę. Nie było jeszcze wiadomo, że został zamordowany. A teraz mój dawny kolega firmuje działania CBA wobec mnie i kieruje czymś, co można nazwać policją polityczną PiS. To taka opowieść o bojownikach o wolność, którzy potem budują dyktaturę.

Miał takie zadatki w czasach studenckich?

Był zawsze bezkompromisowy, przed niczym się nie cofał, ale i bardzo ideowy. Pamiętam jak go ZOMO-wcy wynosili do budy, wierzgał nogami. Ciekaw jestem, czy on nie ma świadomości, że niszczy dzisiaj demokratyczne państwo, o które walczył w latach 80.

Cała rozmowa Anny Gielewskiej z prof. Pawłem Machcewiczem w najnowszym wydaniu „Wprost”.