Dieta dr Dąbrowskiej coraz bardziej popularna. „Chce się nią dzielić z ludźmi, jak Dobrą Nowiną”

Dieta dr Dąbrowskiej coraz bardziej popularna. „Chce się nią dzielić z ludźmi, jak Dobrą Nowiną”

Mleko, warzywa i owoce
Mleko, warzywa i owoce Źródło:pixabay/PublicDomainImages
Dr Ewa Dąbrowska dzięki popularności swojej diety owocowo-warzywnej mogłaby być bogaczką. Ona jednak chce się nią dzielić z ludźmi, jak Dobrą Nowiną.

Gołubie, wieś na Kaszubach może dzielić swoją historię na czasy przed Ewą Dąbrowską i od niej. Przed Ewą Dąbrowską był tu ośrodek wczasów pracowniczych nad jeziorem, sklep, piwiarnia i restauracja z zajazdem U Zbója. Miastowych, głównie z Trójmiasta, ściągało tu jezioro i las.

Dziś sezonowy najazd turystów przyjeżdżających nad jezioro niknie w nieustannym ruchu klientów trzech tutejszych ośrodków prowadzących turnusy z dietą owocowo – warzywną dr Ewy Dąbrowskiej. Ośrodki przyjmują po kilkuset klientów miesięcznie, czy to listopad, czy lipiec, a U Zbója to pierwszy, który przyjął kuracjuszy. Teraz w miejscu niewielkiego budynku stoi resort z palmiarnią, mini ZOO i spa. Ścieżką dookoła jeziora codziennie chodzą grupy z kijkami, które stały się już częścią tutejszego krajobrazu.

Kiedy zaczęli przyjeżdżać tu pierwsi kuracjusze Ewa Dąbrowska była nieznaną lekarką, która przekonywała, że da się wyleczyć różne choroby postem, warzywami i owocami. Dziś dr Ewa Dąbrowska to postać, o której mało kto nie słyszał. Ośrodki, które oferują turnusy z jej dietą są w całej Polsce, a dieta jest tak popularna, że w tym roku Dąbrowska i jej współpracownicy powołali Instytut Promocji Zdrowia, który ma szkolić chętnych do propagowania jej i prowadzenia oraz wydawać licencję ośrodkom i firmom cateringowym, które rozprowadzają dietę w pudełkach. Na posty warzywne przechodzą ci, którzy chcą nimi wzmocnić zdrowie, oczyścić ciało i umysł i ci, którzy po prostu chcą schudnąć. Entuzjaści medycyny alternatywnej i lekarze. Mało kto o niej nie słyszał.

O wywiad z Ewą Dąbrowską starali się dziennikarze polscy i zagraniczni, ze świata przychodzą do niej zaproszenia na zagraniczne konferencje, dostaje propozycje napisania książek, nagrania programów. Ona jednak konsekwentnie odmawia, nie ma czasu, wciąż jeździ między kilkoma ośrodkami, w których wygłasza wykłady i przyjmuje kuracjuszy. Nie jest jednak właścicielką żadnego z nich, nie sprzedaje też praw do wykorzystywania dzieła swojego życia przez firmy komercyjne. Uważa, że ta dieta jest dla ludzi dobra, dlatego chce się nią z nimi dzielić, jak Dobrą Nowiną.

Na czym polega jej fenomen?

Więcej czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Wprost”.

Źródło: Wprost