Dorn do Kochanowskiego: nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy

Dorn do Kochanowskiego: nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Z. Furman/Wprost 
Otrzymałem niedawno pismo od marszałka Sejmu o bardzo jasnym przesłaniu: nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy. Ale będę wtykał, bo uważam, że taka jest moja rola – mówi w rozmowie z „Wprost” Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich.
Pismo Dorna dotyczyło m.in. spraw dotyczących sytuacji w służbie zdrowia, którymi ostatnio zajmował się rzecznik.
Janusz Kochanowski na łamach „Wprost" ujawnia wyniki swojej interwencji w sprawie protestu pielęgniarek. Według niego w kancelarii premiera nie doszło do naruszenia praw okupujących gmach kobiet.

Fragment wywiadu:

- W trakcie strajku pielęgniarek był pan w kancelarii premiera. Czy godność okupujących budynek sióstr była naruszona?
- Wiem, że powiem rzecz niepopularną, ale wszystko było w największym porządku.
- Pielęgniarki twierdzą co innego.
- Tłumaczę to emocjami. Zresztą przyznam, że czasem kobiecość jest dla mnie nieodgadniona.
- Blokowano im telefony?
- Wątpię. Zaraz po wejściu do kancelarii premiera dzwoniłem z komórki. Rzeczywiście, w pewnym miejscu był problem z zasięgiem, ale wystarczyło stanąć bliżej okna i można było dzwonić do woli.
- Głodzenie?
- Też nieprawda. Osobiście sprawdzałem listę posiłków. Tylko pierwszego dnia kolacja była spóźniona, bo trzeba było sprowadzić kucharkę.
- A nękanie pielęgniarek przez pracowników kancelarii?
- Nie było nękania. W pewnym momencie była pogłoska o groźbie samobójstwa jednej z pielęgniarek, więc pozostawiono w pobliżu pracownika. To wszystko.

Cała rozmowa Katarzyny Nowickiej i Marcina Dzierżanowskiego z Januszem Kochanowskim w najbliższym wydaniu tygodnika „Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 23 lipca