Moździerz, którego używali żołnierze w Nangar Khel był uszkodzony?

Moździerz, którego używali żołnierze w Nangar Khel był uszkodzony?

Dodano:   /  Zmieniono: 
We wtorek sąd wojskowy w Warszawie zdecyduje, czy przedłużyć o kolejne trzy miesiące tymczasowy areszt siedmiu żołnierzy podejrzanych o zbrodnię wojenną w afgańskiej wiosce Nangar Khel. Z ustaleń „Wprost” wynika, że do tragedii mogło dojść z powodu uszkodzenia moździerza, z którego strzelali żołnierze.
- Zaraz po przyjeździe na misję podczas prób dwóch moździerzy 60 mm z wyposażenia 1 plutonu szturmowego, jeden z artylerzystów mało nas nie pozabijał. Wykonaliśmy test i okazało się, że granaty zamiast spadać w odległości 1500 m, spadają 500 m od nas. Żołnierz, któremu był przypisany ten moździerz, odmówił korzystania z niego, ale nie wiem, czy meldunek o awarii kiedykolwiek wyszedł poza bazę – twierdzi oficer, który służył wówczas w Wazi Khwa.

Artylerzysta, o którym mówi, to st. szer. Robert B., jeden z podejrzanych o zbrodnię w Nangar Khel – podczas ostrzału wioski obsługiwał inny moździerz znajdujący się na wyposażeniu 1 plutonu. Również ten moździerz był jednak uszkodzony – podczas strzelania kilka tygodni przed incydentem w Nangar Khel pękła w nim metalowa obejma, którą trzeba było wymienić. Tę informację potwierdzają obrońcy podejrzanych.

Żołnierze z bazy w Wazi Khwa zgłaszali przełożonym, że mają również problemy z granatami do moździerza. „Rzeczpospolita" ujawniła meldunek złożony 30 lipca 2007 r. ppłk. Adamowi Strękowi, dowódcy Polskiej Grupy Bojowej w Afganistanie. Meldunek kończył się wnioskiem o wycofanie wadliwej amunicji. Do dziś jej nie wycofano, a problemy z amunicją, takie same jak zgłoszone ppłk Strękowi, mieli również żołnierze wyjeżdżający na drugą zmianę do Afganistanu podczas prób na poligonie w Toruniu („Wprost” pisało o tym już na początku stycznia).

Sprawę ewentualnej wady amunicji i moździerza ma zbadać w warunkach afgańskich komisja biegłych powołana przez prowadzącą postępowanie poznańską prokuraturę wojskową. Ekspertyza ma być gotowa do 15 kwietnia.

Podczas ostrzału afgańskiej wioski w sierpniu 2007 r. zginęło sześć osób, dwie kolejne zmarły w wyniku odniesionych ran. Prokuratura postawiła zarzuty siedmiu żołnierzom. Sześciu z nich zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, jednemu – atak na niebroniony obiekt cywilny. Grozi im kara od 12 lat więzienia do dożywocia.

(AJ)