Łosoś Frankensteina

Łosoś Frankensteina

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Będzie tani jak kurczak i powszechny jak hamburger. Wkrótce na rynku USA pojawi się genetycznie zmodyfikowany łosoś z oceanicznych hodowli. I to nie koniec – za kilka lat już nie zjemy ryby złowionej po prostu w morzu.
Nie ma lepiej zbadanej ryby na świecie niż nasz łosoś. Do tego świetnie smakuje – zapewnia Ronald Stotish, szef amerykańskiej firmy AquaBounty Technologies z Massachussets. To w jej laboratoriach udało się naukowcom wszczepić łososiowi atlantyckiemu gen kodujący produkcję hormonu wzrostu pochodzący od łososia pacyficznego oraz „genetyczny przełącznik" pobrany od ryby z gatunku węgorzycowatych o nazwie zoarces. Dzięki temu ryba rośnie dwukrotnie szybciej niż zwykły, niezmodyfikowany łosoś. To dobra wiadomość dla wielkich hodowców, którzy teraz muszą czekać trzy lata, aż ich łososie urosną do rozmiarów pozwalających na sprzedaż.

Na badania nad „superłososiem" Aqua-Bounty wydało w ciągu 10 lat 60 mln dolarów i dziś przynosi straty. Ronald Stotish nie traci rezonu, bo wie, że nadszedł czas żniw. Wprawdzie na drodze do podboju rynku stoi Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA), która wkrótce zdecyduje, czy genetycznie modyfikowanego łososia dopuścić do sprzedaży, ale werdykt można obstawiać w ciemno. Eksperci FDA przyjęli, że jeśli mięso „superłososia" będzie miało taki sam skład i wartość odżywczą jak łososia naturalnego, a jedyną różnicą będzie czas dorastania obu ryb, to wydadzą zgodę. – Nasze ryby tym tylko różnią się od dzikich, że szybciej osiągają docelową wagę – tłumaczy pewny swego szef AquaBounty.

Produkt trafia na rynek w idealnym czasie. Hodowcy z Kanady, USA i Chile wciąż liczą straty po epidemii „łososiowej anemii", która w ostatnich latach zdziesiątkowała ich fermy. Chętnie więc ustawią się w kolejce po ikrę i narybek, które zapewnią im dochody już po 16 miesiącach. Zdaniem ekspertów rynku rybnego w tym roku połowy dzikich łososi będą mniejsze. Ktoś, a raczej coś musi załatać tę dziurę. Właśnie dlatego w ogrodzonych siatką oceanicznych hodowlach należących do panamskiej spółki Lamasur pływa już 30 tys. genetycznie modyfikowanych łososi.

Ile jest dziś zdrowej ryby w rybie dowiecie się czytając najnowsze wydanie "Wprost".