Uwierzyć w Grażynkę

Uwierzyć w Grażynkę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grażyna Żarko
Pół roku temu polski internet jak Rejtan bronił swojej wolności. Grażyna Żarko pokazała jednak, że wolność wcale nie musi mu wyjść na dobre.
Anna Lisak mówi, że długo traktowała to wszystko jak dobrą zabawę. Zupełnie nie przejęła się na przykład kiedy internauta nagrał filmik z inwokacją do niej: „Ty, k…, Grażynka, ty, k…, gruba szmato, z miłą chęcią zapier…… bym cię w ryj, ty mocherze pier….ony”. W końcu młodemu mówcy nie chodziło o nią tylko o Grażynę Żarko. Wirtualny twór, któremu ona dała jedynie twarz i głos. Przełknęła jakoś nawet film na którym ktoś oddaje mocz na jej zdjęcie. Ale kiedy kolejny internauta nagrał scenę w której rozbija za pomocą kilofa w drobny mak pieniek drewna i zapowiada, że to samo zrobi z jej głową coś w niej jednak pękło. –  Wie pan, wtedy naprawdę się przeraziłam. Że komuś chciało się wyjść z domu i nagrać taki film, że ktoś chciałby zabić Grażynę Żarko, że chciałby zabić też mnie – mówi w rozmowie z „Wprost” Anna Lisak. – Nie mieściło mi się w głowie, że ludzie mogą potraktować te filmy poważnie. Nie wiedziałam, że wierzą we wszystko co widzą w Internecie.

Przez ostatnie dwa miesiące Grażyna Żarko była najbardziej znienawidzoną postacią polskiego internetu. (…) Kiedy tydzień temu twórcy projektu ogłosili, że Grażyna Żarko nie istnieje, a projekt był jedynie prowokacją w polskiej sieci zawrzało. Media obwieściły, że twórcy za pomocą prostego eksperymentu udowodnili jak wielka nienawiść kryje się w sieci. Tyle, że to wiedzieli już wszyscy wcześniej. – Nienawiść była efektem ubocznym projektu. Przede wszystkim chcieliśmy pokazać jak łatwo w sieci manipulować emocjami ludzi. Jak rozsądni, światli i młodzi użytkownicy wierzą we wszystko co zobaczą w internecie i jak łatwo ulegają w nim emocjom- tłumaczy Bartłomiej Szopa, który razem z Grzegorzem Cholewą stworzył Grażynę Żarko.

(…)

To nie pierwszy ich wspólny projekt. Szopa jest reżyserem i scenarzystą, Cholewa to producent filmowy. Pomysł na akcję „Gr@żyna” powstał przypadkiem podczas ich poprzedniego projektu- paradokumentalnego serialu internetowego „Klatka B”. Jego główna bohaterka, Barbara Kwarc, znana także jako po prostu „Baśka” nazywana jest pierwszą celebrytką polskiego Internetu. Kilkanaście filmików z jej najeżonymi wulgaryzmami komentarzami do rzeczywistości widziało w sieci kilkanaście milionów ludzi, a jeden z filmików z „Baśką” hakerzy umieścili nawet na stronie premiera podczas ataków w czasie protestów przeciw ACTA. –  To był paradokument, ale miliony ludzi uwierzyło, że Baśka istnieje naprawdę. Nie mogliśmy zrozumieć dlaczego w telewizji wszyscy wchodzą w konwencję i wiedzą, że na ekranie występuje aktor, a to co widzą w sieci traktują jako absolutnie autentyczne - mówi Grzegorz Cholewa.

Cały artykuł Bartosza Janiszewskiego będzie można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika "Wprost"