AppleLeaks

AppleLeaks

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc
Wiadomo o tym od kilku dni. Najpierw rozgorzało w Internecie, teraz LeMonde straszy Francuzów: „AppleLeaks” nadchodzi! W weekendowym wydaniu gazety, autorzy napisali, że hakerzy z AntiSec ukradli FBI bazę danych identyfikujących posiadaczy iPhone’ów czy iPadów i mają ich nazwiska, adresy oraz numery telefonów.
AntiSec to grupa hakerska od Anonimusa, czyli The Anti Security Movement. Pojawiła się około 1999 roku, działa aktywnie i ostro; o wszystkim piszą np. na Facebooku, nie ma potrzeby powtarzania informacji znanych z sieci, podobnie jak ich kodeksu moralnego. „LeMonde” zainteresował się tym tematem tylko dlatego, że wśród danych opublikowanych przez AntiSec pojawiły się nazwy użytkowników francuskich (Loic i Guylaine). Zapewne i wielu innych też.

AntiSec zna imiona, nazwiska, adresy oraz numery telefonów, a także kody dostępu ich właścicieli. Te dane przechowuje wszak Apple czy Apple Store. A nawet numery kart kredytowych, bo przecież w Apple Store inaczej nic się kupi. Kto posiada iPhone’a wie, że kupuje się nader często, ba! Ciągle. Tanie aplikacje, użyteczne oprogramowanie, muzyka, filmy. Za wszystko trzeba płacić naprawdę niewiele, grosze, ale dane trzeba przekazać. I oto chodzi najbardziej.

Na początek AntiSec wysłało próbny plik zawierający milion danych. To swoiste dossier zostało zaanonsowane na Twitterze. Oczywiście!

Wpuszczony do sieci anons zawierał link do Pastebin.com, tamże jednak tylko ich manifest, ciężki i dygresyjny oraz apel aby dane te hakerzy wykorzystali do swojej pirackiej działalności, specjalnie w telefonii komórkowej.

Francuzi wystraszyli się, że hakerzy mają także dane dostępu do ośmiu serwerów w USA, Wielkiej Brytanii i w Holandii. Tymczasem FBI dementuje, rzecz jasna, insynuacje AntiSec; Apple zaprzecza, że ma w tym jakiś udział pośredni lub bezpośredni, ale o istnieniu autentycznego pliku tych danych nie zaprzeczają.
I tak sobie piszą…

W marcu zostało zatrzymanych pięciu członków Anonimusa. Jeden z nich o pseudonimie Sabu, naprawdę Hector Monsegur zaczął współpracę z agencją. W efekcie po kilku kolejnych aresztowaniach FBI mogła ogłosić, że grupa została rozbita i nigdy się nie pojawi w sieci. A jednak stało się inaczej. Apple twierdzi, że nowe iPhony mają mocne zabezpieczenia. Nie do złamania. Tak???
Francuzi z LeMonde przytaczają następujące teorie spisku. Pierwsza, że Apple współpracuje z wywiadem i szpiegują wszystkich. Na przykład połowa Francuzów używa wszak Maców, a druga iPhone’ów. W tym kraju pecetów się nie lubi. Ale nie wiadomo dlaczego. Dlatego taka teoria jest dla nich prawdopodobna.

Druga teoria jest taka, że FBI dostała plik z danymi od Anonimusa, bo organizacja jest całkowicie infiltrowana. To akurat łatwe do przewidzenia o tym rozmawiają i piszą użytkownicy Internetu.

No i jeszcze jedna teza, że plik danych nie pochodzi od FBI tylko od AntiSec, aby ośmieszyć FBI właśnie. To aluzja do agenta Christophera Stangla, szefa brygady ścigającej przestępstwa w cyberprzestrzeni, któremu „włamano się” do jego Della Vostro przez realhacker.net. Stangle nie tylko rozpracowywał hakerów, ale przede wszystkim werbował utalentowanych informatyków do roboty agenturalnej. I, jak to mówią, nosił wilk kilka…

Wtedy, jak twierdzą Francuzi, cała ta heca z plikiem Apple miała by być wyłącznie zrobiona dla zabawy, „…juste pour rire”.
Ale jeśli teoria spiskowa choć trochę otarła się o prawdę, to hakerzy z AntiSec odnieśli zwycięstwo. Bowiem w ciągu kilku dni miliony użytkowników, w tym dziennikarzy, bogerów mogło ściągnąć plik. I pewnie wielu to zrobiło. „The Next Web” opublikował nawet przeglądarkę, która pomaga zobaczyć, czy się jest na liście. Na Twitterze AntiSec zachęca użytkowników z listy ukradzionego pliku Apple’a do sprawdzenia tego, co posiadają istotnego w swoich danych. I zapowiadają, że niedługo opublikują coś nowego.

Tymczasem we Francji sprzedaż iPhonów rośnie. Obroty Apple Store są rekordowe. Na październik Apple zapowiada nowe promocje. Nowe urządzenia, nowe zabezpieczenia. Niepokój, że w sieci można spreparować wszystko, pozostaje ten sam.