Superstacja: Joński powiedział to, co pokazaliśmy

Superstacja: Joński powiedział to, co pokazaliśmy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dariusz Joński (fot. DAMIAN BURZYKOWSKI / Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
- Moim jedynym komentarzem może być jedynie cała rozmowa, którą przesłałem redakcji Wprost i innym redakcjom – mówi dyrektor programowy Superstacji. – To nie było wyssane z palca. To było dokładnie to, co widać na nagraniu. I to można łatwo sprawdzić – wtóruje mu Adrian Gąbka, autor materiału, na którym poseł Joński stwierdza, że minister Joanna Mucha powinna podać się do dymisji, żeby mieć więcej czasu dla dziecka, którego, o ile wierzyć sejmowym plotkom, się spodziewa.
Izabela Smolińska, Wprost.pl: Poseł Joński tłumaczył się, że rozmowa, którą pan z nim przeprowadził była dłuższa, niż ta zaprezentowana na antenie i że pan zmontował z fragmentów wypowiedzi to, co panu pasowało.

Adrian Gąbka: Każda tzw. surówka, czyli „setka” telewizyjna jest dłuższa niż to, co jest emitowane na antenie. W każdej redakcji rozmowy trwają od kilku do nawet kilkudziesięciu minut, a dziennikarz wycina wypowiedzi, które potem wykorzystuje w materiale. Po to się zadaje więcej pytań, żeby potem wybrać najciekawsze odpowiedzi, te najbardziej newsowe fragmenty, których jeszcze nie było w innych redakcjach.

Taki właśnie był fragment wypowiedzi Jońskiego o ciąży Muchy?

Tamten fragment był ewidentnie nowy. Zacząłem rozmowę od tego, co dalej stanie się z minister Muchą – czy zostanie zdymisjonowana czy nie. Po czym przeszedłem do informacji pojawiających się w tabloidach i też kuluarach sejmowych, że minister jest w ciąży. Poprosiłem posła Jońskiego o komentarz w tej sprawie i on, w przeciwieństwie do moich pozostałych rozmówców, zaczął na ten temat więcej mówić.

Inni nie chcieli?

Pozostali powiedzieli, że życie prywatne minister w ogóle ich nie interesuje i nie chcą się w tej sprawie wypowiadać. Poseł Joński był bardziej zainteresowany tym tematem. Mówił, że rzeczywiście są takie plotki w kuluarach sejmowych. To, co zmontowaliśmy, nie było wyssane z palca. To było dokładnie to, co pojawiło się na tym nagraniu. I to można łatwo sprawdzić.

Dariusz Joński powiedział nam: "Moje słowa zostały w pełni zmanipulowane. Podano fragment z wypowiedzi, która trwała kilka minut. Naprawdę nie interesuje nas czy minister Mucha jest w ciąży czy nie. Jeżeli jest, to gratulujemy. Dziennikarz „Superstacji” chciał i połączył różne wątki".

Nie było tutaj żadnej manipulacji, ponieważ dokładnie takie słowa padły na antenie ze strony posła Jońskiego. Chyba w każdej redakcji telewizyjnej dziennikarz wybiera sobie dowolny fragment wypowiedzi, bo mamy wolność słowa i mediów.

A jaka była pana reakcja na tę wypowiedź?

Mnie osobiście słowa posła zdziwiły. Zdziwiły też moich kolegów redakcyjnych. Wszyscy, bez jakichkolwiek wątpliwości powiedzieli, że wypowiedź posła nie została zmanipulowana. Z politykami często jest tak, że chcą dać jak najbardziej wyrazistą, jak najostrzejszą wypowiedź, która potem przebije się w mediach i będzie wyróżniała się na tle innych. Czasami potem tego żałują, bo powiedzą o kilka słów za dużo.

Tak było z posłem Jońskim?

Myślę, że tak. Nie uważam, że należy do osób, które są uprzedzone do kobiet w ciąży - tylko chciał zaistnieć i przedobrzył.

A czy poseł, tak jak zapowiadał w rozmowie z nami, dzwonił do pana w tej sprawie?

Dzwonił, ale nie zdążyłem z nim jeszcze dokładnie porozmawiać, ponieważ montowałem materiał. Obiecałem, że potem się z nim skontaktuję.

Czy cokolwiek udało się wam wyjaśnić?

Poseł mówił, że w jego przekazie chodziło o coś innego, że chodziło o to, że mecz na Stadionie Narodowym został źle przygotowany, a my puściliśmy inny fragment i był tym wyraźnie zaskoczony. A my nie mogliśmy przecież puszczać wypowiedzi z wczorajszych konferencji prasowych. Nowością było to, co poseł powiedział dzisiaj, w drugiej części rozmowy – tej dotyczącej ciąży minister Muchy.

Mam rozumieć, że pretensje posła Jońskiego nie dotyczył tego, że słowa o ciąży minister w ogóle nie padły, tylko tego, że przytoczyliście nie te słowa, które chciał, żeby były przytoczone?

Tak. Dokładnie takie wrażenie odniosłem: że nie przytoczyliśmy tych słów, które chciał, żeby były przytoczone.

Poseł rozmawiał tylko z panem czy tez kierownictwem stacji?

Z tego, co mi wiadomo, rozmawiał tylko ze mną. Obiecałem, że skontaktujemy się później. Pewnie jeszcze dzisiaj.