Relacja "Wprost": Prokuratorzy w domu Olewnika

Relacja "Wprost": Prokuratorzy w domu Olewnika

Dodano:   /  Zmieniono: 
11 lat po prowaniu Olewnika w jegod omu prowadzony jest eksperyment procesowy
O godzinie 11 policja rozpoczęła czynności w domu Krzysztofa Olewnika w Drobinie przy ul. Płockiej – funkcjonariusze weszli do budynku i zablokowali jedną z dróg dojazdowych do niego. Na miejscu jest kilkunastu policjantów z Zarządu Centralnego Biura Śledczego KGP i dwóch prokuratorów – Michał Gabriel Węglowski z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku i D. Mońko. Z informacji „Wprost” wynika, że do czynności dopuszczono również ojca Olewnika – Włodzimierza – i pełnomocnika rodziny Ireneusza Wilka.
22 października prokuratura poinformowała rodzinę Krzysztofa Olewnika, że w dniach 26-27 października zamierza przeprowadzić szereg czynności składających się na eksperyment procesowy. Eksperyment ma zakończyć się – z uwzględnieniem przerw - w godzinach nocnych.

Jeszcze kilkanaście dni temu w rozmowach z nami jeden ze śledczych twierdził , że w eksperymencie będzie brał udział Artur Rechul – jeden ze skazanych w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Tymczasem osoba zbliżona do śledztwa twierdzi, że zamiast niego w czynnościach wezmą udział policyjni statyści. Rechul pięć lat temu sam zgłosił się na policję i przyznał do udziału w porwaniu. Zrelacjonował również jego przebieg. Tymczasem w czasie pierwszej wizji lokalnej z jego udziałem Rechul zachowywał się tak, jakby był na miejscu porwania pierwszy raz. Składając zeznania wielokrotnie zasłaniał się również niepamięcią – natomiast inne wydarzenia pamiętał bardzo dokładnie. 

Prokuratura przeprowadza eksperyment procesowy dokładnie 11 lat po zniknięciu Krzysztofa Olewnika. Śledczy chcą odtworzyć wydarzenia sprzed lat – i podkreślają, że data przeprowadzenia eksperymentu nie została przez nich wybrana przypadkowo. - Chodzi o jak najwierniejsze odtworzenie wydarzeń sprzed lat. Dlatego ważne jest przeprowadzenie eksperymentu o tej samej porze dnia, tak jak miało to miejsce 11 lat temu, a także w podobnych warunkach atmosferycznych – tłumaczy Barbara Sworobowicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Włodzimierz Olewnik przyznał w rozmowie z „Wprost”, że dzisiejszy dzień wygląda dokładnie tak samo jak ten, w którym doszło do porwania. - Czy wszystko wygląda identycznie? – dopytujemy. – Nie, wtedy przed domem rosła kukurydza, której teraz tutaj nie ma (to właśnie w kukurydzy mieli przez kilka godzin ukrywać się sprawcy porwania Olewnika – red.) – odpowiada. 

Prokuratura nie ujawnia co chcę sprawdzić w czasie eksperymentu.  Włodzimierz Olewnik powiedział nam, że również jego prokuratura nie poinformowała o celu przeprowadzonych czynności.

Na miejscu widzimy wchodzących i wychodzących do posesji funkcjonariuszy. Wszystkie czynności są filmowane. Policjanci chodzą po posesji i sprawdzają czy gdyby sprawcy ukrywali się na niej nanieśliby ziemię do domu. Sprawdzają też czy możliwe jest, że ukrywający się na posesji porywacze mogli nie pozostawić śladów (podczas wizji lokalnej przeprowadzonej tuż po porwaniu Olewnika nie znaleziono śladów).
Galeria:
Śledczy u Olewnika - eksperyment po 11 latach