Cannes 2013: Leonardo w deszczu

Cannes 2013: Leonardo w deszczu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leonardo DiCaprio (fot. JAAA/ZDS / Newspix.pl )Źródło:Newspix.pl
Uroczysty pokaz "Wielkiego Gatsby'ego", jednego z najbardziej oczekiwanych filmów roku, otworzył tegoroczny festiwal w Cannes - relacjonuje Krzysztof Kwiatkowski z Cannes.
Choć canneńskie Croisette zalane jest deszczem, pod Pałacem ustawia się kolejka krytyków. Fotoreporterzy powoli odczepiają przypięte łańcuchami rowerowymi drabiny. Rozstawiają je, aby lepiej widzieć czerwony dywan. Festiwal ruszył. Zaczął się od głośnej ekranizacji „Wielkiego Gatsby'ego” Scotta Fitzgeralda.

- To jedna z tych książek, które czytane od nowa wciąż odkrywają coś przed czytelnikiem – mówił w Cannes Leonardo DiCaprio, odtwórca głównej roli w nowej ekranizacji „Wielkiego Gatsby'ego”. - Sam wróciłem do niej po latach. I uderzyło mnie, jak bardzo ten bohater – milioner, selfmade man zaślepiony marzeniem o wielkości, jest współczesny.

To klasyczna historia miłosna. Tytułowy bohater wraca do Nowego Jorku po pięciu latach, aby odzyskać kobietę. Kiedyś był zbyt biedny, by zdobyć jej rękę. Teraz, gdy ma olbrzymi majątek, ona jest żoną innego. Jednak ta love story, na której kładli nacisk poprzedni adaptatorzy, tutaj nieco ginie. Baz Luhrmann tworzy historię o pieniądzach, które potrafią wynieść człowieka na szczyt i równie boleśnie go stamtąd zrzucić. Podkreśla podziały klasowe w społeczeństwie, rosnącą przepaść między bogatymi a biednymi. Portretuje epokę na dzień przed kryzysem. Kiedy już wiadomo, że wszystko, co budowano przez lata, runie z hukiem.

- „Wielki Gatsby” to lustro, które odbija różne czasy – mówi twórca. Specjalizuje się w wydobywaniu z klasycznych lektur współczesnych wątków. To on przeniósł akcję „Romeo i Julii” do Verona Beach, dał w ręce członkom gangów Montecchich i Capuletich pistolety i kazał mówić strofami Szekspira. Tym razem nie eksperymentuje z czasem akcji. Ale wizualnie i muzycznie nie ma żadnych hamulców.

- Wielcy piszą swoje dzieła tak, aby rozumieli je otaczający ich ludzie – tłumaczy. - Rolą filmowców dzisiaj jest tłumaczenie ich na język zwyczajnego widza.

Wielkie imprezy u Gatsby'ego odbywają się tu przy kawałkach Lany del Ray i Jaya Z, a miasto goni w szaleńczym pędzie.  - Powieść tonęła w dźwiękach jazzu – mówił reżyser. - Jednak dzisiaj czarna ulica słucha czegoś innego. Hip hopu.

Trójwymiarowy „Wielki Gatsby” drażni przepychem wizualnym, tanimi chwytami, świadomie użytą tandetą. Ale jednocześnie uderza. To obraz szybki, dynamiczny, z genialną rolą Leonardo DiCaprio. Dzieli krytyków. Ale absolutnie jest wart zobaczenia.

Tegoroczny program festiwalu w Cannes jest pokazem całej palety języków, którymi posługują się twórcy współczesnego kina. A spektakularny, głośny Bazz Luhrmann z pewnością jest jednym z artystów o bardzo wyrazistym charakterze pisma.

Krzysztof Kwiatkowski, Cannes