Chodakowska: ludzie myślą, że jestem produktem marketingowym

Chodakowska: ludzie myślą, że jestem produktem marketingowym

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ewa Chodakowska (fot. KONRAD KOCZYWAS/FOTONEWS / NEWSPIX.PL --- Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
-Czy ty myślisz, że ja nie wiem, że mediach jest dużo wykreowanych ludzi. I że nie wiem, że ci, co mnie widzą w telewizji też sobie myślą, że ja też jestem takim produktem marketingowym? - pytała w rozmowie z Magdaleną Rigamonti Ewa Chodakowska, trenerka.
M agdalena Rigamonti: Ponad sześciuset tysiącom Polek już wyprałaś mózgi.

Ewa Chodakowska: Te ponad 600 tysięcy to osoby, które ze mną ćwiczą, z którymi mam fajne relacje, które poświęcają czas i czytają mnie zamiast gazety do śniadania. Jest jeszcze około trzech milionów kobiet lub mężczyzn, którzy każdego tygodnia wciąż biernie mi się przyglądają. Widzę to po odwiedzinach mojej strony.  

Kochanie, serce moje, gwiazdeczko - tak do nich mówisz i piszesz. 

Rozmawiam tak z ludźmi na co dzień. Wydaje mi się, że tyle  goryczy nas spotyka, że ludzie potrzebują ciepłego słowa. Tak naprawdę to nie media i to, że wyskakuję już z lodówki, tylko poczta pantoflowa sprawiła, że dziewczyny zaczynają ze mną ćwiczyć. Ufają mi, a ja dbam o to, żeby czuły się bezpiecznie. Jestem osoba życzliwą, nie potrzebuje kontrowersji, skandalu, żeby zdobyć zainteresowanie drugiego człowieka. 

Boże, litości, to jak terapia dla tych Polek. 

I Polaków. Mężczyźni coraz częściej się przekonują do moich programów. Ostatnio na promocji książki pojawiło się kilku fanów, nawet takich, którzy chcieli swój brzuch pokazać. 

Znowu jak z poradnika. Jesteś chodzącym poradnikiem. 

Tak mnie jeszcze nikt nie określał. W żadnym stopniu siebie nie wykreowałam, nie wymyśliłam i opracowałam. To jestem ja. Jeżeli padają z moich ust takie sformułowania, które wydają się poradnikowe, to nie pozostaje mi nic innego, jak tylko pisać poradniki. Jestem autentyczna w tym, co robię. 

Nie do końca ci wierzę. Tak, jak nie wierzyłam w Perfekcyjną Panią Domu, czyli w Małgorzatę Rozenek. I miałam rację, bo okazało się, że to jednak wykreowana postać.

Media zwróciły się do mnie, ponieważ skupiłam wokół siebie dużą liczbę osób, a nie na odwrót. Zaczynałam dwa lata temu, od płyty dla gazety i od Facebooka.  

Jak mówisz, przepraszam za słowo, te swoje złote myśli i te poradnikowe zdania, że jest tak wspaniale pięknie i że ćwiczenia, że zmieniamy świadomość i jesteśmy szczęśliwi i uśmiechnięci to mi się zapala wielkie czerwone światło.

Masz najwyraźniej złe doświadczenia. Dobrze, ze możemy o tym porozmawiać. 

Dlatego rozmawiamy. 

Czy ty myślisz, że ja nie wiem, że mediach jest dużo wykreowanych ludzi. I że nie wiem, że ci, co mnie widzą w telewizji też sobie myślą, że ja też jestem takim produktem marketingowym?

Cała rozmowa Magdaleny Rigamonti z Ewą Chodakowską w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".

Najnowszy numer "Wprost" od jutra będzie  dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .