Polki rodzą coraz później. Mamy po trzydziestce i czterdziestce

Polki rodzą coraz później. Mamy po trzydziestce i czterdziestce

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Kiedyś 30-latki w ciąży były pytane: czy aby nie za późno? Dziś coraz częściej na dzieci decydują się kobiety grubo po trzydziestce i te, którym niestraszna czterdziestka.

Ania i jej mąż Tomek są fizjoterapeutami. Pobrali się, gdy mieli po 29 lat. Przyznają, że zwlekali z decyzją o dziecku, bo najpierw chcieli się dorobić i osiągnąć stabilizację. Teraz są właścicielami prywatnego gabinetu, ale przede wszystkim rodzicami półtorarocznej Amelki. – Nie chciałam się szarpać między dzieckiem a pracą, ale móc w pełni mu się poświęcić – mówi Ania. Urodziła, gdy miała 36 lat.

Nie jest wyjątkiem. W Polsce rośnie liczba kobiet, które decydują się urodzić w dojrzałym wieku. Według danych GUS liczba Polek, które urodziły w wieku 35-39 lat, wzrosła w ostatniej dekadzie aż o 70 proc. A tych, które zdecydowały się na dziecko w wieku 40-45 lat – o blisko 11 proc. Dojrzałe mamy podkreślają: uporządkowałyśmy nasze życie, jesteśmy doświadczone, cierpliwe. Możemy wszystko zaplanować. – Pięknie – mówią eksperci. – Tyle że czasem można wpaść w pułapkę planowania i mocno się rozczarować.

Trend dotyczący późnego macierzyństwa zanim trafił do nas pojawił się w USA i w krajach Europy Zachodniej. Na przykład w Wielkiej Brytanii pierwsze dziecko rodzi więcej kobiet w grupie wiekowej 30-34 niż między 25. a 29. rokiem życia, a liczba rodzących po czterdziestce systematycznie rośnie. Bo też późne macierzyństwo to już nie wstyd, ale powód do dumy. Aktorka Monica Bellucci swoje pierwsze dziecko urodziła w wieku 39 lat. Twierdzi, że wcześniej nie była gotowa. Gwiazda Hollywood Uma Thurman w wieku 42 lat po raz trzeci została mamą. Miała już dwoje dzieci z poprzedniego związku.

A w Polsce? Prasa rozpisuje się ostatnio o ciąży Małgorzaty Kożuchowskiej, która pod koniec kwietnia skończy 43 lata. Sama aktorka tego nie potwierdza, przez co tylko pobudza zainteresowanie kolorowej prasy. Ostatnio plotkarski serwis Pudelek odnotował jednak, że choć „Małgorzata Kożuchowska nadal nie potwierdziła doniesień o swojej ciąży”, to „takiej roześmianej, szczęśliwej i promiennej artystki dawno nie widziano”. Uwagę dziennikarzy zwróciły też „białe, szerokie spodnie z wysokim stanem”. Na łamach jednego z pism w roli dojrzałej matki wystąpiła m.in. Justyna Steczkowska. Piosenkarka niespełna rok temu została matką po raz trzeci.

Taka gapcia

Powody decyzji o późnym macierzyństwie są oczywiście różne. Ale co ważne, zmienia się też podejście społeczne do takich wyborów. No i zmieniły się jednak same kobiety. Dziś 40-latki czują się i są postrzegane inaczej niż ich rówieśniczki sprzed lat. – Kiedyś w tym wieku mogłyby być już nie tylko mamą, lecz nawet babcią. Dziś kobiety dłużej starają się zachować witalność. Są przebojowe, mają siłę sprawczą. Często właśnie wtedy decydują się na radykalne zmiany w życiu zawodowym czy prywatnym – mówi Katarzyna Moczulska, psychoterapeutka z warszawskiego Laboratorium Psychoedukacji. – W poczekalniach gabinetów ginekologicznych coraz częściej można spotkać przyszłe mamy, które są kobietami dojrzałymi. I rośnie społeczna akceptacja wobec takiego stanu rzeczy – podkreśla. – To jest fakt. Gdy 18 lat temu rodziłam pierwsze dziecko, Kasię, na sali była ze mną 36-latka. Pan doktor rzucił do niej taki wymowny żarcik: „A pani to chyba zagapiła się troszeczkę? Taka gapcia, co?”. Gdy rok temu trafiłam na porodówkę i na świat przyszła Marysia, miałam 40 lat. Na oddziale było już kilka pań w podobnym wieku. I nikt nie żartował – wspomina Marta, księgowa z Warszawy.

Świeżo upieczoną dojrzałą mamą jest 43-letnia aktorka Małgorzata Lewińska. Artystka znana m.in. z występów w „Szymon Majewski Show” postanowiła nawet pisać bloga, w którym trochę z humorem, a trochę na poważnie relacjonowała swoją późną ciążę. „Jestem chwilowo na zwolnieniu, bo ciężko biega się po scenie z siedmiomiesięcznym, dubeltowym brzuchem. Poza dwoma Bliźniakami-Chłopakami w nim mieszkającymi ogarniam też 21-letnią Pierworodną i 15-letnią Nastoletnią” – relacjonowała. Potem poinformowała z dumą, że na świat przyszli Antoś i Franio. Na łamach kolorowych pism w roli dojrzałych mam wystąpiły też m.in. aktorka Anna Korcz i modelka Agnieszka Maciąg.

Małgorzata Lesińska-Sawicka, adiunkt w Katedrze Pielęgniarstwa Akademii Pomorskiej w Słupsku i autorka książki „Późne macierzyństwo. Studium socjomedyczne”, mówi, że także dzięki gwiazdom pokazywanym w mediach zmienia się podejście do dojrzałych mam. Dodaje jednak, że w tak ważnej kwestii jaką jest macierzyństwo, wzorowanie się nie powinno mieć miejsca. – Każdy czas, żeby zostać matką, ma swoje plusy i minusy. Tak ważne decyzje powinny być podejmowane indywidualnie, a nie kalkowane – podkreśla. Psycholog Maria Rotkiel uważa, że coraz więcej kobiet po prostu daje sobie prawo do świadomego, dojrzałego macierzyństwa.

– Zauważyłam, że dużo osób kibicuje takim mamom. Nie tylko celebrytkom i bez względu na to, czy decydują się na pierwsze, czy kolejne dziecko – podkreśla. Sama ma w tej sprawie doświadczenie zarówno teoretyczne, jak i praktyczne. W połowie marca skończyła 37 lat, a synek Adaś – miesiąc. Jest jej pierwszym dzieckiem. – Nie pokutuje już opinia, że w pierwszą ciążę trzeba zajść przed trzydziestką. Dlatego nie należy w tym względzie ulegać żadnej presji. Kobiety dążą do poczucia bezpieczeństwa, chcą być przygotowane do tej roli psychicznie i finansowo. Ten drugi aspekt jest oczywiście mniej emocjonalny, ale na pewno świadczy o doświadczeniu i odpowiedzialności – dodaje.

Już nie karierowiczka

Zwłaszcza że kobiety wśród powodów odkładania macierzyństwa na później często wymieniają właśnie kwestie finansowe, warunki mieszkaniowe i status zawodowy. Tak wynika z badań Małgorzaty Lesińskiej-Sawickiej. Jej zdaniem jednak w tym względzie podejście społeczne także ulega zmianie. Wcześniej kobiety odkładające ciążę określano pejoratywnie jako osoby wygodne, które nie lubią dzieci, karierowiczki. Dzisiaj ta ocena się zmieniła. – I to mocno. Znajdują zrozumienie. Wydaje mi się, że to za sprawą coraz większej liberalizacji norm społecznych dotyczących małżeństwa i rodzicielstwa, a także świadomości trudnej sytuacji młodych ludzi w usamodzielnianiu się – tłumaczy Lesińska-Sawicka. Dzisiaj o takich kobietach mówi się, że są dobrze zorganizowane, mają dopracowany plan na życie, w którym jest miejsce na samorealizację i satysfakcję.

Wzrosła też świadomość społeczna dotycząca dużo wrażliwszej kwestii – że czasami ciążę w późniejszym wieku poprzedza walka z niepłodnością, którą dzięki postępom w medycynie coraz częściej udaje się wygrać. Na kwestię problemów z zajściem w ciążę też wskazywały kobiety w badaniu dotyczącym późnego macierzyństwa. Poza tym wśród odpowiedzi pojawił się brak odpowiedniego partnera, z którym kobieta chciałaby mieć dziecko, a także brak gotowości, aby zostać matką. Maria Rotkiel podkreśla, że ona sama bardzo długo się zastanawiała, czy jest już gotowa, żeby zostać matką. Mało tego, miała duże wątpliwości, czy w ogóle nią być. Do tej pory uważa, że można przecież nie mieć dzieci i jak najbardziej być szczęśliwą. – I nagle pojawiło się takie dziwne uczucie. Jakby pustki, tęsknoty za czymś, czego nie znam. Zrozumiałam, że to ten moment – opowiada. Dziś jest zadowolona ze swojej późnej decyzji. – Mogę powiedzieć synkowi: jestem dojrzałą mamą, ale też dojrzałą do tego, żeby z pełną świadomością ci się poświęcić – podkreśla.

Aktorka Anna Korcz twierdzi, że późne macierzyństwo jest jedną z pięknych rzeczy, jakie ją w życiu spotkały. Została mamą Jasia w wieku 41 lat. Jej dwie córki z poprzedniego małżeństwa miały wtedy 20 i 13 lat. Widzi diametralną różnicę między sobą z przeszłości, czyli matką 21-letnią, a tym, jak to jej macierzyństwo wygląda obecnie. – Wspólne jest to, że kocha się oczywiście tak samo. Ale gdy teraz patrzę na siebie z tamtych czasów, to byłam niecierpliwą, bardzo młodą kobietą. Z późnym macierzyństwem jest zaś tak, że dzięki właśnie tej dojrzałości i doświadczeniu możemy dzieci wychowywać w pełni, a już na pewno to wychowanie celebrować. To jest coś nie do kupienia i nie do zrozumienia dla kogoś, kto tego nie przeżył – podsumowuje. – Wydaje mi się, że teraz jestem lepszą matką, niż gdybym miała te dwadzieścia kilka lat – przyznaje Rotkiel. Nie ma wątpliwości,że wiek i doświadczenie pozwoliły jej lepiej na macierzyństwo się przygotować i wiele rzeczy zaplanować. – Chociaż jako psycholog zdawałam i zdaję sobie sprawę, że plany są ważne, ale rzeczywistość i mały człowiek w każdej chwili mogą je zweryfikować – podkreśla.

Pułapka planowania

Zdania w sprawie późnego macierzyństwa są podzielone. Jedni przestrzegają kobiety, że może być trudniejsze i bardziej wyczerpujące. Zwracają uwagę na ryzyko. Inni przekonują, że daje energię i siłę. Nie tylko bowiem wiek kobiety jest decydujący, ale stan jej stan zdrowia, kondycja i oczywiście nastawienie do nowej roli. Wskazują także na postęp w medycynie, dzięki, któremu późniejsze rodzenie staje się coraz bezpieczniejsze i dla mam, i dla ich dzieci. Jednak wszystkich punktów macierzyństwa przewidzieć się nie da. Im większa tego świadomość, tym lepiej. A już na pewno niewskazany jest hurraoptymizm.

– Dojrzała kobieta jest często niezależna finansowo, ma swój uporządkowany świat zawodowy, lepsze przygotowanie i poczucie, że wszystko zaplanuje i spokojnie ten plan wykona. Jakby nie było żadnych ograniczeń, np. biologicznych, które realnie istnieją. Dojrzałe matki mają większą skłonność do myślenia, że wszystko skontrolują, bo mają życiowe doświadczenie – tłumaczy Katarzyna Moczulska i przestrzega przed pułapką. – Bo jeśli coś pójdzie niezgodnie z tym planem, to grozi załamaniem tego sposobu myślenia i kobieta może mieć trudność z zaakceptowaniem niespodziewanej sytuacji, którą może widzieć jako porażkę. Nie trzeba oczywiście o tym ciągle myśleć i pakować się w czarnowidztwo, ale taką świadomość warto mieć – dodaje.

Anna Korcz przyznaje, że mimo bardzo dużej ilości plusów późnego macierzyństwa musiała się jednak zmierzyć z rzeczami, które nie do końca przewidziała. Chociażby z reakcją córek z pierwszego małżeństwa. – Gdy byłam w ciąży, jedna miała prawie 20 lat, druga 13. Mimo to nie były przygotowane na przyjęcie brata. Gdy byłam w siódmym miesiącu, powiedziały mi, że będą mi pomagały, ale to nigdy nie będzie ich brat i nie będą go kochały. Było to dla mnie ogromne zaskoczenie i było mi strasznie przykro. No, ale w efekcie dziewczyny za nim szaleją i Jasiek ma właściwie trzy mamy. Zaskoczyć potrafi też energia czterolatka. – Odczuwam pewien brak sił. 20- czy 30-latki mają jednak większe możliwości fizyczne. Jest mi trochę przykro, gdy za Jaśkiem, chłopcem bardzo ruchliwym i energicznym, najzwyczajniej nie mogę nadążyć.

Artykuł ukazał się w 16 /2014 numerze tygodnika " W prost"   

Najnowszy numer "Wprost" od poniedziałku rano będzie  dostępny w formie e-wydania.
Najnowszy "Wprost" będzie  także dostępny na Facebooku.
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.

Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore GooglePlay