Prof. Wysocki: Wczesna diagnostyka raka trzustki nie istnieje

Prof. Wysocki: Wczesna diagnostyka raka trzustki nie istnieje

Dodano:   /  Zmieniono: 
ZDJĘCIA ILUSTRACYJNE Z TYGODNIKA: MACIEJ BILLEWICZ/FORUM, MICHAEL OCHS ARCHIVE/GETTY IMAGES, AP PHOTO/PAUL SAKUMA/EAST NEW, PIOTR SKÓRNICKI/AGENCJA GAZETA 
Raka trzustki nie można usunąć na wczesnym etapie. Bo do chirurgów w zasadzie nie trafiają wczesne przypadki. Chyba, że ktoś ma szczęście – mówi prof. Piotr Wysocki, kierownik Kliniki Onkologicznej Centrum Onkologii w Warszawie, w rozmowie z Pauliną Sochą-Jakubowską.
W ciągu ostatniego tygodnia, od śmierci Anny Przybylskiej, zalała nas lawina informacji o raku trzustki. Nowotworze, który u ponad 90 procent chorych jest nieuleczalny. A 20 procent z nich przeżywa ledwie rok od momentu postawienia diagnozy. Naprawdę jest aż tak źle?

Taka jest rzeczywistość.

Przerażające.

Rak trzustki, podobnie jak m.in. rak jajnika czy nowotwory centralnego układu nerwowego, należy do tych, których nie potrafimy wcześnie wykrywać. Wczesna diagnostyka po prostu nic nie wnosi.

Bo nie istnieje.

To prawda. Nie ma wczesnych objawów. Ten nowotwór pojawia się nagle.

Podobno z dnia na dzień człowieka zaczyna boleć tak, że z bólu traci przytomność.

Rzeczywiście często, jako pierwszy objaw pojawia się ból, który staje się coraz bardziej dokuczliwy, a z czasem trudny do wytrzymania. Nierzadko, dolegliwości bólowe nie dotyczą brzucha, bowiem w przypadku raka trzustki mogą pojawiać się wyłącznie bóle pleców. U jednego z moich pacjentów, akurat po powrocie z wyjazdu narciarskiego, pojawił się ból w obrębie lędźwi. Ponieważ był ortopedą uznał, że naderwał sobie mięsień i zaczął stosować, bez skutku, maści przeciwbólowe i rozgrzewające. Dopiero gdy pojawiła się żółtaczka, bo guz trzustki zamknął przewód żółciowy, rozpoznano chorobę. Na operację było za późno.

Profesor Cezary Szczylik z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie mówi, by w formie prezentów swoim najbliższym fundować badania USG. Tak w ramach profilaktyki raka trzustki.

W przypadku wielu nowotworów, a szczególnie w przypadku raka nerki, w zakresie którego prof. Szczylik jest uznanym ekspertem – wykrycie guza podczas „przypadkowego” badania USG nie jest rzadkim zjawiskiem. Ale w przypadku raka trzustki to już tak nie działa. W czasie badania ultrasonograficznego często nawet nie widać trzustki. Szczególnie u osób otyłych to często jest wręcz niemożliwe. Z tego powodu w opisach badań lekarze informują tylko o „polu trzustkowym”. Więc badanie USG, nieocenione przy diagnostyce wielu innych chorób, może nie wykryć wczesnych guzów trzustki.

Mówi się, że to choroba ludzi starych. Że ten nowotwór nie miał prawa wystąpić u Przybylskiej, u trzydziestolatki.

Ryzyko choroby nowotworowej rośnie wraz z wiekiem. Im więcej razy w życiu człowieka komórki się podzielą, tym większe ryzyko, że na etapie kolejnych podziałów powstaną uszkodzenia genetyczne. I zwiększy się możliwość wystąpienia nowotworu. Poza tym, im starszy organizm, tym mniejsza sprawność układu odpornościowego, który naturalnie wyszukuje i eliminuje feralne komórki. Ale proszę mi wierzyć, pacjentów z rakiem trzustki, takich przed czterdziestką, miałem co najmniej kilkunastu.

A ilu wyszło z tego? W końcu według statystyk nawet 10 procent ogółu chorych ma szanse na wyzdrowienie.

Nie przypominam sobie takiego pacjenta.

Cała rozmowa w najnowszym numerze "Wprost", który od poniedziałku dostępny jest w formie e-wydania:
http://ewydanie.wprost.pl/

"Wprost" w wersji na Androida jest dostępny tu:
https://play.google.com/store/apps/details?id=com.paperlit.android.wprost

"Wprost" dla użytkowników Apple:
http://itunes.apple.com/ pl/app/tygodnik-wprost/ id459708380?mt=8

"Wprost" można czytać także dzięki aplikacji na Facebooku:
https://apps.facebook.com/tygodnikwprost/?fb_source=search&ref=ts