Kaźmierczak: Nachuizm po polsku

Kaźmierczak: Nachuizm po polsku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Cezary Kaźmierczak FOT. zpp.net.pl 
Jako beznadziejny antyputinowski rusofil nałogowo oglądam rosyjskie filmy. Ostatnio ktoś zadał mi przytomne pytanie: o czym one są? No i po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że kino rosyjskie w większości poświęcone jest problemowi nachuizmu.

Według twórcy tego terminu Wiktora Jerofiejewa nachuizm to główna ideologia współczesnego Rosjanina. Możemy więc obejrzeć film o podpaleniu statku za miliony dolarów (żeby ukryć kradzież ropy z niego za kilkaset) czy awarię statku podwodnego, którego załoga za parę flaszek sprzedała wcześniej niezbędne części itd. itp. Nawet genialny „Lewiatan” też dotyczy nachuizmu: natychmiast, teraz, już – bez względu na konsekwencje. W Polsce głównymi praktykami nachuizmu są ministrowie Rostowski, Kapica i Szczurek. Ludzie ci w zasadzie codziennie zachowują się jak bohaterowie ruskich filmów. Mając w zagrodzie owce, którą mogą strzyc latami, krowę, którą można doić latami, czy też kurę, która przez lata może znosić jaja – wybierają nachuizm. Zarżnąć i zeżreć dzisiaj, a co jutro? Jutra nie ma. Dla nachuisty jest tylko dziś. Stawiam tezę, że nachuizm jest oficjalną doktryną Ministerstwa Finansów. Przykłady można mnożyć.

W poprzednich latach protestowaliśmy na przykład przeciwko zmianie interpretacji MF w sprawie samochodów homologowanych jako ciężarowe i naliczaniu firmom podatków pięć lat wstecz. Bez skutku. Kapica z sukcesem akcję przeprowadził. Wygrał. Zobaczmy po owocach, co wygrał i dla kogo ten Naczelny Nachuista Rzeczypospolitej – padło co najmniej kilkuset importerów, zlikwidowano kilka tysięcy miejsc pracy. Jak u Kononowicza – żeby niczego nie było. I nie ma – nie ma też kilkudziesięciu milionów złotych z podatków ZUS, CIT, PIT itd. Po tej brawurowej akcji wpływy do budżetu z tego sektora obecnie wynoszą 0 zł (słownie: zero złotych). Po co i w czyim interesie zostało to zrobione? Identyczną akcję próbowano urządzić z tzw. szafiarzami, którzy sprzedawali przez lata szafy z montażem na 8 proc. VAT. No i któregoś dnia w Ministerstwie Finansów ocknął się jakiś nachuista i uruchomił innych, nagle zmieniając interpretację, że trzeba było naliczać 23 proc. VAT.

I oczywiście zażądał tych pieniędzy pięć lat wstecz z odsetkami. Tu – głównie dzięki determinacji Jacka Kozłowskiego – po długich bojach ostatecznie się nie udało. Ale cóż mieli w głowie architekci tej akcji? Cóż chcieli uzyskać? W ogóle pomijam aspekt etyczny i moralny – MF przez lata kontrolowało tych ludzi, twierdziło, że wszystko jest w porządku, wydawało im zaświadczenia o niezaleganiu z podatkami – to nieważne. Ważne są odarte z całej otoczki fakty. Cóż by się stało, gdyby nachuistom z MF się udało? Te małe firmy przecież nie pobierały od klientów po 23 proc. VAT, tylko po 8 proc. – więc zwyczajnie tych pieniędzy nie miały. Otóż kilkanaście tysięcy z nich zbankrutowałoby, znikłoby kolejne kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy, z kilkuset milionów podatków z tej branży, które są dzisiaj – podobnie jak w przypadku samochodów – byłoby ZERO.

To się dzieje naprawdę. Także teraz. Aktualnie nachuiści z MF zajmują się branżą dystrybucji stali. Kilka lat temu szczególnie tę branżę ukochali przestępcy, dokonując w niej tzw. karuzel VAT. W tym czasie, gdy to się działo – bystrzacha Kapica nawet nie wiedział, że taki proceder istnieje! Potem przestępcy poszli w inne obszary – teraz najpopularniejsze są w ogóle puste faktury i nawozy sztuczne dla ambitniejszych – branża wymusiła na nachuistach odwrócony VAT i była szczęśliwa, że ma spokój. Niestety, nie docenili Kapicy, który wszedł z kontrolą i kwestionuje w zasadzie wszystkie transakcje. Podkreślam – dotyczy to wyłącznie uczciwych firm. Oszustów już dawno nie ma. Rozpłynęli się. Strażnicy budżetu Rostowski i Szczurek nie byli w stanie złapać żadnego, bo przeciętny oszust – „spółka” działa trzy – cztery miesiące, zanim oni w ogóle zdążą się zorientować, że ktoś taki jest. Według MF miesiąc działania spółki słupa to 1,6 mln zł strat. Tym się ci geniusze nie potrafią zająć.

Jeśli ktoś szybko nie zareaguje w sprawie dystrybutorów stali lub nie znajdą oni sobie jakiegoś Kozłowskiego lub Wolickiej (ta wybroniła lud przed oszustwem ZUS), podzielą los importerów samochodów homologowanych. Podobnie będzie z upadłymi firmami, miejscami pracy i wpływami dla budżetu. Ale co to nachuistów obchodzi – dziś, już, teraz, natychmiast! Nie są oni jednak tak zupełnie bezrozumni i szaleńczy. Analiza ich działań pokazuje, że nachuista starannie wybiera sektor, który chce zaatakować. Nigdy nie zaatakuje tam, gdzie są korporacje, i to w dodatku zagraniczne! Uchowaj Boże! Żaden z takich sektorów nie ma z nimi najmniejszych kłopotów. Jako ofiary wybierają sektory rozproszone, w których działają małe i średnie polskie przedsiębiorstwa, skądinąd słusznie zakładając, że najłatwiej będzie im je zniszczyć. To nie są żadne przypuszczenia. Oto lista wybranych branż zaatakowanych ostatnio przez nachuistów z MF: importerzy samochodów homologowanych jako ciężarowe, szafiarze, firmy skażające alkohol na cele przemysłowe, dystrybutorzy stali, złomiarze, sprzedawcy oleju opałowego itd. Wszystkie zaatakowane branże to polskie MSP, bez zachodnich korporacji. Bo nachuiści boją się zarówno przestępców, jak i korporacji – jednym i drugim nic z ich ręki nie grozi. Grozi za to polskim MSP.

Jestem przekonany, że ostatnie dywagacje w kręgach nachuistów z MF, że jeśli do obiadu zamówiony był kompot, woda czy piwo, to 23-proc. VAT należałoby opodatkować całość, a nie jak to jest od wprowadzenia VAT – posiłek na 8 proc., a napoje na 23 proc. I wcale nie jestem przekonany, że sprawa jest wyjaśniona. To balon próbny. W ogóle się nie zdziwię, jak wkrótce do tysięcy restauracji wejdą ludzie Kapicy i zażądają korekt (z odsetkami!) na pięć lat wstecz za wszystkie rachunki! To, że po tym 80 proc. restauracji padnie – nachuisty nie obchodzi – dziś, już, teraz, natychmiast! Choć tu po pewnym namyśle mogą się jednak zatrzymać – w końcu w tej branży działa też przecież McDonald’s. Ambasador amerykański może do Schetyny zadzwonić. A kto zadzwoni w sprawie hurtowni stali z Pcimia Dolnego, która zatrudnia 17 osób? No i nachuista niestety to wie.

Felieton ukazał się w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".

Więcej tekstów w najnowszym wydaniu "Wprost", które jest dostępne w formie e-wydania na www.ewydanie.wprost.pl i w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore GooglePlay